MUZYKO(B)LOGowe podsumowanie roku 2014 – SINGLE

Później niż zwykle, ale w końcu jest! Przedstawiam Wam efekt mojej całorocznej pracy – ranking 100 singli z minionego 2014 roku, które najwięcej w tym okresie dla mnie znaczyły.

 

Metodologia układania rankingu + inne informacje wstępne

1. Subiektywizm

MUZYKO(B)LOGowe podsumowanie roku 2014 w singlach, podobnie jak podsumowania obejmujące wcześniejsze lata, nie zostało stworzone przeze mnie na podstawie obiektywnych miar.

Popularność mierzona wynikami sprzedaży, liczbą odtworzeń w stacjach radiowych bądź w streamingu – to wszystko ma dla mnie znaczenie przy tworzeniu wpisów dedykowanych rynkom fonograficznym z różnych zakątków świata czy poświęconych playlistom radiowym. Tym razem liczą się wyłącznie moje subiektywne odczucia, miłe skojarzenia, ważne momenty w życiu etc. – a zatem wszystko to, co w ciągu roku do pewnych utworów mnie przyciągało. Nic się zatem nie zmieniło – w rocznym rankingu obok mojego stosunku do utworu brałem pod uwagę jego status, dokładniej zaś to, czy był on singlem w 2014 r.

Niektóre single z mojego zestawu być może uznacie nawet za propozycje, których lubić nie wypada. Nie przejmuję się tym. Na wzór poprzednich podsumowań poniższa lista nie ma stanowić rankingu 100 najlepszych w mojej ocenie singli z roku ubiegłego. Przeprowadzaną przeze mnie selekcję pomyślnie przechodziły utwory, które polubiłem, które wywoływały we mnie pożądane emocje, które za mną „chodziły”, które czymś mnie elektryzowały, które z czymś ważnym mi się kojarzą – nawet jeżeli czułem, że ich jakość, brzmienie czy wykonanie nie są idealne. Nie ma zatem sensu podejmowanie prób przekonania mnie, że jakiś utwór, który umieściłem wyżej od innego, powinien znaleźć się znacznie niżej.

Staram się być z Wami szczery. Nie jest moim celem kreowanie się na blogera zasłuchującego się głównie w tym, co chwalone, nagradzane czy modne według prestiżowych mediów muzycznych. Nawet jeżeli polubiłem coś przeciętnego, dowiecie się o tym. Nie bez powodu macie stały dostęp do mojego profilu na Last.fm, co daje Wam możliwość monitorowania, czego słucham i co lubię. Wierzę, że to doceniacie.

2. Singiel

Czym natomiast jest dla mnie „singiel”? Aktualnie nie jest łatwo trzymać się tego kryterium. Ja jednak staram się pozostawać mu wierny. Jeżeli piszę, że pod uwagę biorę „single”, oznacza to, że nie interesowało mnie, kiedy po raz pierwszy udostępniono dane nagranie, lecz to, kiedy zaczęło ono figurować np. jako utwór objęty promocją radiową czy też kiedy trafiło do sprzedaży na iTunes jako osobny tytuł (nie zaś jako ścieżka z albumu). Nadal za pomocnicze kryterium uznaję datę premiery teledysku (i to przez wzgląd na tę datę singiel „Rather be” kwartetu Clean Bandit i wokalistki Jess Glynne, choć do sprzedaży trafił w styczniu 2014 r., objąłem podsumowaniem jeszcze za rok 2013).

W konsekwencji:

– jeżeli polskie media dopiero w 2014 r. rozpromowały utwór, który za polską granicą jako singiel był w obiegu już w 2013 r. (np. Faul & Wad Ad vs. Pnau „Changes”), taki singiel do mojego rankingu trafić nie mógł;

– podobny los spotykał utwory wydane jeszcze w 2013 r., lecz światowe sukcesy święcące wiele miesięcy po premierze (tak było np. z „Cool kids” Echosmith czy „Take me to church” Hoziera);

– jeżeli natomiast utwór X pojawił się na trackliście albumu artysty Y wydanego w trakcie 2013 r., ale jako oficjalny singiel promujący to wydawnictwo trafił do obiegu dopiero w 2014 r., mógł on już trafić do mojego rankingu (tak było np. z „Meet me in a house of love” Cut Copy);

– identycznie traktowałem utwory, które w sieci jako osobne tracki (tj. niewchodzące w skład żadnego longplaya) dostępne były jeszcze przed podsumowywanym przeze mnie rokiem, lecz dopiero w 2014 r. oficjalnie podniesiono je do rangi singla (tak było np. z „Something right” Lincolna Jessera).

Czym kiedyś był singiel, pisałem na blogu jeszcze w 2009 r. – tutaj. Co ja natomiast uważam za singiel w rocznych rankingach zamieszczanych na blogu, dokładniej tłumaczyłem w podsumowaniu roku 2010 – tutaj.

3. Cały rok pracy

O tym, że przygotowanie przeze mnie rankingu oznacza dla mnie cały rok pracy, możecie się przekonać, zaglądając do zakładki „Tagi” na moim profilu na Last.fm. Przez cały rok odsłuchałem kilku tysięcy singli z 2014 r., starając się na bieżąco oznaczać je tagiem „2014 single”. Efekty mojego tagowania możecie poznać tutaj.

Potraktujcie znajdującą się tam listę jako olbrzymi katalog tytułów singli wydanych w 2014 r. Być może komuś ta lista kiedyś się do czegoś przyda.

4. Zmiany dotyczące listy rezerwowej

W roku 2014 ponownie przebiłem swoje osiągnięcie z roku poprzedniego (choć nie czyniłem starań, aby tak się stało), jeśli chodzi o liczbę odsłuchanych singli pochodzących z jednego roku kalendarzowego. Z tego względu rzutem na taśmę zdecydowałem się poszerzyć tworzoną przeze mnie tradycyjnie listę rezerwową z 50 do 75 tytułów. Jak się okazało, nawet tak obszerny katalog utworów niełatwo było mi skompilować, ponieważ wstępna selekcja skróciła listę kandydatów do rankingu z kilku tysięcy przesłuchanych w ciągu roku singli do liczby ok. 400 tytułów, czyli nadal było ich ponad dwukrotnie więcej, niż powinno.

Może to pewna niekonsekwencja z mojej strony, zwłaszcza że rok temu deklarowałem, iż nie planuję już poszerzać ram mojego rankingu, ale przygotowując ten wpis, uznałem, że skoro selekcja obejmuje coraz więcej utworów, a roczny ranking singli jest dla mnie kluczowym wpisem na blogu, warto byłoby to w jakiś sposób odzwierciedlić w finalnym wpisie.

5. Zwycięzcy z lat wcześniejszych

Przypomnę, że w poprzednich edycjach MUZYKO(B)LOGowego podsumowania roku wygrywały single:

edycja 2010: Hurts „Wonderful life” (podium uzupełniały utwory: The Courteeners „You overdid it doll” i Brodka „Granda”),

– edycja 2011: Shine 2009 feat. Paula Abdul „So free” (podium uzupełniały utwory: The Pierces „You’ll be mine” i Sophie Ellis-Bextor „Starlight”),

– edycja 2012: Jessie Ware „Wildest moments” (podium uzupełniały utwory: Will Young „Losing myself” i Natalia Lubrano „Zapomnę cię”),

edycja 2013Jessie Ware „Imagine it was us” (podium uzupełniały utwory: Daft Punk feat. Pharrell Williams & Nile Rodgers „Get lucky”Clean Bandit „Dust clears”).

6. Linki + playlisty na Spotify

Do wszystkich utworów, których tytuły przywołuję w tym tekście, załączyłem link, aby ułatwić Wam ich odsłuchiwanie. Wystarczy w tym celu kliknąć w tytuł.

Dodatkowo przygotowałem 2 osobne playlisty dostępne na Spotify. Link do każdej z nich znajdziecie poniżej: do pierwszej – pod ostatnim tytułem z listy rezerwowej, do drugiej – zaraz za „numerem jeden” podsumowania.

7. Tendencje

Gdy spojrzy się na pełny zestaw tytułów (a ten zawiera ich aż 175), nie sposób nie dostrzec, że szczególnie liczną reprezentację mają tutaj solistki. Ta okoliczność nie powinna Was dziwić. Od dzieciństwa to śpiewające panie były najbliższe memu sercu, dlatego konfrontacji z ich dokonaniami poświęcam dużą część czasu spędzanego w towarzystwie muzyki, co z kolei znajduje później odbicie w moim rankingu.

Ponadto da się zauważyć, iż w minionym roku częściowo przeniosłem swoje zainteresowanie z electropopu (i synthpopu) na deep house. Mimo iż nie jestem stałym bywalcem klubów, najwyraźniej obudziła się we mnie tęsknota za środkiem lat 90. zeszłego stulecia, kiedy takie brzmienia również cieszyły się powodzeniem, a to – pozwólcie, że przypomnę – na ten okres przypada początek mojej fascynacji muzyką. Oczywiście pozostaję wierny electro, jednak 2014 r. nie przyniósł niestety wystarczająco dużej dawki utrzymanych w tej stylistyce utworów, które szczególnie wyraźnie zapisały się w mojej pamięci, a i mnie jakoś brakowało czasem zapału, żeby ich szukać. Tymczasem ponowne wejście deep house’u do mainstreamu, a w konsekwencji – na listy przebojów, zaowocowało nie tylko wieloma zarażającymi klubowymi bangerami, ale i wieloma świetnie spędzonymi przeze mnie w ich towarzystwie chwilami. A skoro brzmienie osadzone w tej estetyce tak istotnie wpływało na mój nastrój i przez 12 miesięcy wypełniało moje sezonowe playlisty, nie mogłem nie oddać tego w moim rankingu, i to w sposób wyraźny. Trudno byłoby mi jednak uzasadniać, dlaczego jeden deephouse’owy kawałek jest wyżej od drugiego – jedne łatwiej wpadały mi w ucho i na dłużej ze mną pozostawały, inne nudziły mi się szybciej. Tutaj subiektywizm oceny był bardzo daleko posunięty.

Wspomnieć wypada również o współczesnym, nasączonym elektroniką soulu oraz R&B. Tę estetykę dumnie reprezentowała w 2014 r. cała plejada wschodzących gwiazd muzyki, złożona tak z solistek (np. BANKS), jak i solistów (np. Leon Else czy Raleigh Ritchie).

Na 3 wymienionych powyżej płaszczyznach realizację moich potrzeb najłatwiej było mi osiągać, monitorując rynek brytyjski i promowaną na nim muzykę. Aczkolwiek inspiracji muzycznych szukałem, rzecz jasna, także w wielu innych miejscach. Zapewniali mi je także koledzy-Blogerzy oraz niektórzy Czytelnicy (DZIĘKUJĘ!).

Dodatkowo rok 2014 był dla mnie okresem, w którym poczułem, że potrzebuję więcej kontaktu ze starą szkołą amerykańskiego, gitarowego, nienachalnego i mało młodzieńczego grania – m.in. w wydaniu trochę przypominającym styl Bruce’a Springsteena, choć akurat ten artysta paradoksalnie nie wstrzelił się swoim materiałem w mój gust. Niektórymi utworami (znalazły się wśród nich i single) udało się tego dokonać np. Ryanowi Adamsowi czy Jenny Lewis. Ale świetnie wyczuł mnie także (bardziej już shoegaze’owy) band The War On Drugs. Gitary w przystępnym dla mnie wydaniu wykorzystali w swoich singlach panowie z Future Islands, łącząc je z synthpopowym brzmieniem, za to bluesa i rocka z soulem zwinnie poprzeplatał Paolo Nutini.

 

Lista rezerwowa (honorable mention)

Lista 75 singli, które zajęłyby pozycje od 101. do 175., gdyby tylko moje zestawienie takie pozycje zawierało:

– single ułożone alfabetycznie wykonawcami
– utwory polskich artystów oznaczyłem gwiazdką

A-L-X „Beautiful criminal” (więcej)
A-Trak feat. Andrew Wyatt „Push” (więcej)
Alle Farben feat. Graham Candy „Sometimes” (więcej)
Alpines „No other lover” (więcej)
Angus & Julia Stone „A heartbreak” (więcej)
Ariana Grande feat. Zedd „Break free”
Bastille vs. Grades „Torn apart” (więcej)
Ben Howard „Conrad”
Ben Khan „Youth” (więcej)
Blonde feat. Melissa Steel „I loved you” (więcej)
Broken Bells „After the disco” (więcej)
Brooke Fraser „Kings & queens” (więcej)
*Call The Sun „We are going wrong” (więcej)
Catfish And The Bottlemen „Kathleen” (więcej)
Clean Bandit & Jess Glynne „Real love” (więcej)
Clean Bandit feat. Sharna Bass „Extraordinary” (więcej)
Client Liaison „Free of fear”
Cyril Hahn feat. Rochelle Jordan „Slow”
Dirty Vegas „Let the night”
Eric Prydz „Liberate”
Example „One more day (stay with me)”
Ferreck Dawn & Redondo „Love too deep” (więcej)
Foster The People „Are you what you want to be?” (więcej)
Foster The People „Coming of age”
Franz Ferdinand „Stand on the horizon” (więcej)
Freeweights „Losing sleep”
George Michael „Going to a town” (więcej)
Howler „Don’t wanna” (więcej)
Indila „Tourner dans le vide” (więcej)
Ingrid Michaelson „Girls chase boys” (więcej)
Jennifer Hudson „Dangerous”
Jessie J „Sweet talker” (więcej)
Jhené Aiko „Wading” (więcej)
Kasabian „bow”
Kelis „Friday fish fry” (więcej)
*KRÓL „Powoli” (więcej)
Kyla La Grange „Cut your teeth” (więcej)
La Roux „Uptight downtown” (więcej)
*Last Blush „Stay alive” (więcej)
Mando Diao „Black Saturday”
*Maria Niklińska „Na północy” (więcej)
*Maria Sadowska „Life is a beat” (więcej)
Maxïmo Park „Midnight on the hill” (więcej)
*Męskie Granie Orkiestra „Elektryczny”
Midnight Swim „Sun sun” (więcej)
MNEK „The rhythm” (więcej)
Nick Jonas „Jealous” (więcej)
Nothing But Thieves „Graveyard whistling” (więcej)
Oh Land „Head up high” (więcej)
*Olga Jankowska x GrandeFunk „Time off” (więcej)
Oliver Heldens feat. KStewart „Last all night (koala)” (więcej)
Pharrell Williams feat. Daft Punk „Gust of wind”
Pixie Lott „Lay me down” (więcej)
Prince feat. Zooey Deschanel „FALLINLOVE2NITE” (więcej)
Racing Glaciers „First light” (więcej)
Raleigh Ritchie „Birthday girl” (więcej)
Richard Marx „Whatever we started” (więcej)
Röyksopp „Sordid affair” (więcej)
Sam Smith „Restart”
Sasha Keable „Living without you” (więcej)
She & Him „Stay awhile” (więcej)
Sigma feat. Paloma Faith „Changing” (więcej)
Small Black feat. Frankie Rose „Real people” (więcej)
Sophie Ellis-Bextor „Love is a camera” (więcej)
Starsmith feat. Clare Maguire „Now I feel good”
TCTS feat. KStewart „Games” (więcej)
The Kooks „Bad habit”
The War On Drugs „Under the pressure” (więcej)
Tinashe feat. ScHoolboy Q „2 on”
TOPS „Outside” (więcej)
Vic Mensa „Down on my luck” (więcej)
*VOX & Legendarne Melodie „Tęczowy most” (więcej)
Walk The Moon „Shut up + dance” (więcej)
Wild Beasts „Mecca” (więcej)
*XX▲N▲XX „Story”

Posłuchaj listy rezerwowej na Spotify: tutaj.

UWAGA: Na Spotify brakuje 6 utworów z listy, tj. 1) Call The Sun „We are going wrong”, 2) Jhené Aiko „Wading”, 3) Olga Jankowska x GrandeFunk „Time off”, 4) Sasha Keable „Living without you”, 5) Starsmith feat. Clare Maguire „Now I feel good”, 6) VOX & Legendare Melodie „Tęczowy most”.

 

MUZYKO(B)LOGowy ranking singli z 2014 roku – top 100

100. Jessie Ware „You & I (forever)” (więcej)

99. Ryan Adams „Gimme something good” (więcej)

98. Madonna „Living for love” (więcej)

97. Foster The People „Best friend”

96. Jagwar Ma „Uncertainty” (więcej)

95. Lincoln Jesser „Something right”

94. Le Youth feat. Javeon „Feel your love”

93. Jess Glynne „Right here” (więcej)

92. Kele „Closer” (więcej)

91. Saint Raymond „Everything she wants” (więcej)

90. Stankiewicz „Lucy” (więcej)

89. Mela Koteluk „Żurawie origami” (więcej)

88. BANKS „Drowning” (więcej)

87. Alex Adair „Make me feel better”

86. Rae Morris feat. Fryars „Cold” (więcej)

85. Tulisa „Living without you” (więcej)

84. Ariana Grande & The Weeknd „Love me harder” (więcej)

83. George Ezra „Blame it on me” (więcej)

82. Rival Sons „Open my eyes”

81. Belle And Sebastian „The party line” (więcej)

80. Future Islands „Seasons (waiting on you)”

79. Tensnake feat. Nile Rodgers & Fiora „Love sublime” (więcej)

78. Niia „Body” (więcej)

77. Dum Dum Girls „Rimbaud eyes”

76. Years & Years „Desire” (więcej)

75. Redlight feat. LOLO „Cure me” (więcej)

74. Kleerup feat. Susanne Sundfør „Let me in” (więcej)

73. SOHN „Artifice” (więcej)

72. Chris Malinchak feat. Mikky Ekko „Stranger” (więcej)

71. Grzegorz Hyży & TABB „Wstaję” (więcej)

70. Rae Morris „Under the shadows” (więcej)

69. You+Me „You and me” (więcej)

68. The Antlers „Palace” (więcej)

67. Tatiana Okupnik „Blizna” (więcej)

66. Edyta Górniak „Glow on” (więcej)

65. Paolo Nutini „Iron sky” (więcej)

64. The Afghan Whigs „Algiers” (więcej)

63. ZHU „Faded” (więcej)

62. Paolo Nutini „One day” (więcej)

61. Bryan Ferry „Loop de li” (więcej)

60. Lauren Aquilina „Lovers or liars” (więcej)

59. Coldplay „Midnight” (więcej)

58. The Jezabels „Time to dance”

57. LemON „Scarlett” (więcej)

56. SecondCity (feat. Kelli-Leigh Henry-Davila & Daniel Bedingfield) „I wanna feel” (więcej)

55. Mike Mago & Dragonette „Outlines”

54. Duke Dumont „Won’t look back”

53. Philip George „Wish you were mine” (więcej)

52. Curly Heads „Diadre” (więcej)

51. Cut Copy „Meet me in a house of love” (więcej)

50. Steven A. Clark „Lonely roller”

49. Bernhoft „Come around with me” (więcej)

48. Sharon Van Etten „Your love is killing me” (więcej)

47. Becky Hill „Losing” (więcej)

46. Shura „Indecision” (więcej)

45. iamamiwhoami „chasing kites”

44. Neon Trees „Sleeping with a friend”

43. Kove feat. Melissa Steel „Way we are” (więcej)

42. The Jezabels „Look of love” (więcej)

41. sZa „Julia” (więcej)

40. SOHN „The chase” (więcej)

39. Leon Else „River full of liquor” (więcej)

38. Ella Eyre „If I go” (więcej)

37. Fisz Emade Tworzywo feat. Justyna Święs „Pył” (więcej)

36. Chromeo „Jealous (I ain’t with it)” (więcej)

35. Redlight feat. Lotti „36” (więcej)

34. Woman’s Hour „Her ghost” (więcej)

33. Ben Howard „I forget where we were” (więcej)

32. Edyta Górniak „Your high” (więcej)

31. The Wanted „Glow in the dark” (więcej)

30. Example „10 million people” (więcej)

29. Haim „If I could change your mind” (więcej)

28. Indiana „Solo dancing” (więcej)

27. Le Youth feat. Dominique Young Unique „Dance with me” (więcej)

26. Bondax „All I see” (więcej)

25. Basement Jaxx feat. ETML „Never say never” (więcej)

24. Moko „Your love”

23. Lissie „The habit” (więcej)

22. Tokio Hotel „Love who loves you back” (więcej)

21. Justyna Steczkowska „Terra” (więcej)

20. Real Lies „North circular” (więcej)

 

19. MØ „Slow love” (więcej)

 

18. Future Islands „A dream of you and me”

 

17. Paolo Nutini „Scream (funk my life up)” (więcej)

 

16. Jessie Ware „Tough love” (więcej)

 

15. Pink Floyd „Louder than words” (więcej)

 

14. Gorgon City feat. Jennifer Hudson „Go all night” (więcej)

 

13. Kiesza „No enemiesz” (więcej)

 

12. Jenny Lewis „She’s not me” (więcej)

 

11. Duke Dumont feat. Jax Jones (& Kelli-Leigh Henry-Davila) „I got U” (więcej)

 

10. Tatiana Okupnik „Oczy na zapałki”

Jak to? Naprawdę ona? W tym miejscu? Przed Pink Floyd? Tak. Ona. Tutaj. Przed Pink Floyd. I to nie dlatego, że postawiłem sobie za punkt honoru, by postrzegano mnie jako obrońcę Tatiany. Nie dlatego, że doszukuję się w jej twórczości oznak geniuszu.

„Oczy na zapałki” to nieskomplikowana piosenka, ale zapewniająca mi wiele miłych doznań – stosunkowo delikatną, acz mogącą wypełnić przestrzeń, elektroniką, a przede wszystkim swoimi trance’owymi ambicjami. Kierunek obrany przez Tatianę na potrzeby albumu „Blizna” wart był tego, by go zbadać, a najlepiej czynić to, zanurzając się w brzmieniu choćby tego utworu. Za jego pomocą, ale także za pośrednictwem kilku innych wchodzących w skład rzeczonego wydawnictwa piosenek, Tatiana wypełniła nieco pustkę, jaką odczuwam, wypatrując (kolejny już rok) nowego albumu Reni Jusis nawiązującego do najlepszego dla niej okresu „Trans misji”„Magnesu” (nie mam jednak pewności, czy Reni kiedykolwiek zechce wrócić do elektroniki).

Tym utworem, odpalanym przeze mnie głównie nocą, Tatiana dawała mi przez wiele miesięcy odrobinę wytchnienia – odprężała, ale równoległe wprawiała w nieco refleksyjne stany. Już pierwszy kontakt z „Blizną” sprawił, że „Oczy na zapałki” przykleiły się do mnie i zostały ze mną do dzisiaj. Bardzo nie lubię tego, że deprecjonuje się solową twórczość Tatiany, bo przecież Tatiany słuchać nie wypada. Ja słucham. I bardzo lubię ten utwór. Dlatego pierwsza dziesiątka.

 

9. Years & Years „Take shelter”

Londyńskie trio Years & Years ma być najważniejszą wschodzącą gwiazdą 2015 r. w Wielkiej Brytanii. I jeżeli ma w zanadrzu więcej tak przebojowych singli, jak ten załączony, jak najnowsze „King” czy obecne również w moim top 100 „Desire”, ja absolutnie nie mam nic przeciwko mogącej wystąpić tu i ówdzie obsesji na punkcie tego zespołu. „Take shelter” wstrzeliło się w mój gust już przy pierwszym odsłuchu i skierowało mój wzrok (czy raczej uszy) w kierunku Years & Years, gdzie na froncie stoi, wyglądający jak gimnazjalista, Olly Alexander.

W zakładce „gatunek” na swoim facebookowym profilu Years & Years zdefiniowali swoją muzykę jako „Soulful Electronic Pop” (połączenie gatunków, które lubię!). W przypadku „Take shelter” wyraźne są wszystkie te elementy – utwór jest bowiem subtelnie nasycony elektroniką, wpada w ucho niczym chwytliwa, popowa melodia, a wokalista śpiewa z pewnego rodzaju namaszczeniem, co może nadawać piosence soulowego wymiaru. W tym utworze wyczuwalna jest nadto jakaś młodzieńca naiwność, która i mnie się udziela, choć za młodzieńca, jeżeli wierzyć metrykom, chyba nie powinienem się już uważać. Miłe doświadczenie, dobry utwór i zasłużona pozycja!

 

8. RÜFÜS „Sundream”

Australijczycy z RÜFÜS już w 2013 r. sprawili mi nie lada frajdę, wydając album „Atlas”. Wtedy to jednak utwór „Take me” był moją ulubioną pozycją z tracklisty. Dobrze się jednak stało, że także „Sundream” doczekało się statusu singla. Piosenkę wzbogacono skupiającym uwagę, kalejdoskopowym teledyskiem, który idealnie z nią koresponduje. Uwydatnia bowiem sposób, w jaki „Sundream” jest skonstruowane. Ten subtelnie taneczny, elektroniczny track stopniowo się rozwija, wprowadzając słuchacza w hipnotyczny trans – jakby słońce mocno przygrzało mu w głowę.

Momentami „Sundream” przyjmuje takie formy, że śmiem twierdzić, iż dzięki temu staje w pierwszym rzędzie w kolejce do miana najbardziej nośnego numeru w całej setce! Efekt superodprężającego niesienia tak bardzo zacząłem wiązać właśnie z tym nagraniem, że nie wiadomo kiedy urosło ono w moim odbiorze do rangi jednego z najznamienitszych singlowych okazów roku 2014.

 

7. ØRGANEK „Kate Moss”

Organek Tomasz wiele wcieleń ma. To ubiegłoroczne jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że artysta potrafi bawić się każdą konwencją, w której osadza swoje numery, nie zapominając o tym, że nie na samym dowcipie powinno budować się piosenkę. Przy tym Organek przemyca w swojej muzyce dużo luzu, a jak dowodzi organkowa „Kate Moss” – nie brakuje mu również dzikości serca!

„Kate Moss” jest dziarska i energetyczna, szorstka i zadziorna, przybrudzona i frywolna. To garażowa torpeda, której nie powstydziliby się panowie z The Black Keys (choć żaden ich żwawy utwór nie podobał mi się ani w połowie tak bardzo, jak podoba mi się ten). I mimo tego, że rock w tej estetyce wcale nie jest mi bliski, krótki (nietrwający nawet 3 minut) singiel projektu o kryptonimie ØRGANEK za każdym razem, gdy go odpalam, ładuje moje akumulatory, pozostawiając ochotę na więcej tak żywiołowego grania. W efekcie wyrósł z niego mój ulubiony singiel 2014 r. spośród tych, które nagrali rodzimi artyści.

 

6. Miguel „Simplethings”

Słuchając tego numeru, chciałbym więcej i więcej takiego klimatu – niespiesznego, snującego się i zmysłowego (choć w tym przypadku męskiego) R&B z lekko drapieżną gitarą w tle, dzięki której dochodzi do smakowitego skrzyżowania czarnych brzmień z rockiem. Dzięki Miguelowi odzywa się we mnie tęsknota za takimi oldschoolowymi perełkami z poprzedniego wieku, jak „Choosey lover (old school)” Aaliyah (jeden z moich ulubionych utworów R&B), „Red light special” TLC czy (najbardziej znane i najbardziej rockowe w tym zestawie) „Purple rain” Prince And The Revolution.

Singiel Miguela, który dołączono do drugiej części soundtracku do serialu stacji HBO pt. „Dziewczyny”, stylowo brzmi zwłaszcza późną porą. Słuchając artysty w tym utworze, kontempluję każde artykułowane przez niego słowo oraz każdy wydobywany z jego gardła najdrobniejszy szelest. Marzy mi się, by kiedyś otrzymać od niego album w całości wypełniony takimi absorbującymi numerami… Uczta dla moich uszu, panie Pimentel.

 

5. The Pierces „Kings”

„If we want to, we could do what kings do” – tak The Pierces zapowiedziały zimą 2014 r. album „Creation”. Te słowa chodziły mi po głowie przez cały rok. Domyślam się, że w odbiorze większości siostry Pierce tworzą muzykę, która może i bywa urokliwa, ale trudno jest się nią upajać. Ja w gruncie rzeczy też nie czuję się nią oszołomiony, ale obcowanie z nią sprawia mi niewymuszoną przyjemność i zapewnia chwile maleńkich uniesień czy lekkiej błogości.

Siostry Pierce swoją popowo-folkową muzyką, przywołującą na myśl brzmienia sprzed kilku dekad, skradły moje serce w 2011 r. Do tej estetyki skutecznie powróciły w 2014 r. Na „Creation” ponownie mało inwazyjny, melodyjny pop oddaje ukłony harmonijnemu folkowi. Aczkolwiek singlowe „Kings” folkowe jest raczej jedynie pod względem sposobu śpiewania (zwłaszcza takie wydaje mi się w licznych dwugłosach) niż produkcyjnie. Z czasem bardzo się z tym utworem związałem, przenosząc się w jego w pewien sposób baśniowy i poetyczny klimat, ukryty jednak pod skorupą popowej produkcji.

Ponadto „Kings” będzie dla mnie utworem szczególnym, ponieważ dzięki niemu na liczniku odtworzeń na moim profilu na Last.fm wybiła w marcu ubiegłego roku liczba 100 000.

 

4. The War On Drugs „Red eyes”

ØRGANEK i The War On Drugs nagrali dwa najważniejsze dla mnie rockowe single roku. Należy jednak wyeksponować to, że oba utwory nie tylko różnią się strukturą, sposobem budowania napięcia czy czasem trwania, ale przede wszystkim reprezentują dwie różne szkoły gitarowego grania. O ile jednak „Kate Moss” jest singlem drapieżnym od początku do końca, wyzwala energię od pierwszych sekund, wręcz narzuca się i atakuje nas dźwiękiem i rockową siłą, tak w „Red eyes” emocje są dawkowane – od melancholii stopniowo dochodzimy niemal do obłędu.

Ten utwór, choć zaczyna się stosunkowo żwawo (przynajmniej jak na melancholijną kompozycję), z początku nie bombarduje dźwiękami i energią. W istocie w klimat „Red eyes” wprowadza nas nie tyle gitara, co syntezatorowe sekwencje dźwięków. Po chwili dochodzi głos Adama Granduciela. Spokojnie, bez szczególnej ekscytacji słuchamy sobie tego średnio szybkiego utworu, aż przed końcem drugiej minuty siła dźwięku rośnie, a „Red eyes” staje się bardziej żywiołowe, by następnie znowu przystopować i utrzymywać nas przez pewien czas w jednostajnym tempie i stabilnym nastroju. Ale w ten sposób The War On Drugs jedynie przygotowują nas do mającego jeszcze nastąpić wybuchu szaleństwa, do którego dochodzi w ostatniej fazie piosenki. Niemniej „Red eyes” najefektywniej oddziałuje na mnie wtedy, gdy nie skupiam się na analizowaniu tej struktury, lecz odcinam się od otaczającego świata i słucham…

Za pierwszym, drugim i trzecim razem zupełnie nie doświadczyłem oddziaływania na mnie tego utworu. Słuchałem go jednak kolejny i jeszcze następny raz, dostrzegając z czasem, że zaczynam się w nim zatracać i coraz bardziej ciągnie mnie do tej emocjonalnie opowiadanej, muzycznej historii, stanowiącej wprowadzenie do – oddającego w tytule także charakter tego utworu – albumu „Lost in the dream”. I tak oto ostatecznie owa udzielająca się mnie emocjonalność doprowadziła singiel The War On Drugs do top 10 rankingu najbliższych mi singli z zakończonego roku.

(PS Pierwsze udostępnienie utworu w sieci miało miejsce 4 grudnia 2013 r., a teledysk miał premierę 5 marca 2014 r. Nie miałem pewności, w którym momencie piosenka oficjalnie, a nie samozwańczo przez internetowe serwisy nazywające wszystko singlem, uzyskała taki status, dlatego postanowiłem uznać ją za singiel z 2014 r.).

 

3. Little Dragon „Pretty girls”

Do roku 2014 nie byłem fanem tej formacji, choć od kilku lat miałem ją na swoim radarze. Tym bardziej docenić muszę fakt, że Szwedom udało się mnie zaskoczyć i zmienić nieco moją optykę. Album „Nabuma rubberband”, oceniany przeze mnie jako całość, nie przekonuje mnie już w takim stopniu, jak czyni to jeden z singli z tego wydawnictwa. „Pretty girls” można opisać jako snujący się, nieprzesadnie zamglony, hipnotyczny, a może nawet odurzający utwór z pewną dozą liryczności. Taki opis odpowiada wielu współczesnym produkcjom. Ale gdy dodamy do tego okoliczność, iż w moim odczuciu „Pretty girls” swoim klimatem staje na granicy między dwoma, rzadko idącymi w parze, cechami: „relaksujący” a „depresyjny”, katalog propozycji wyraźnie nam się już zawęża. To jednak nie wszystko.

Prawda jest bowiem taka, że zagadkowość tego utworu, budowaną także wokalem (obchodzącej urodziny tego samego dnia, co ja) Yukimi Nagano, od początku trudno mi sensownie ubrać w słowa. Niekiedy myślę sobie, że przeceniam „Pretty girls”. Ale potem ponownie sięgam po ten utwór. Od połowy 2014 r. czuję się tą historią zaintrygowany i nadal próbuję ją zgłębiać. Nawet jeżeli w swojej małej ekscytacji pozostanę osamotniony, nie ucieknę od stwierdzenia, że ten singiel Little Dragon mocno do mnie przylgnął i mam ochotę jeszcze wielokrotnie wtapiać się w jego mglisty, choć daleki od sennego, klimat.

 

2. Route 94 feat. Jess Glynne „My love”

W moim rankingu nie mogło zabraknąć tego utworu – mrocznego, mocno osadzonego w klubowym anturażu spod znaku deep house, z klawiszami żywcem wyjętymi z pierwszej połowy lat 90. zeszłego stulecia. Ten numer na początku był mi obojętny, ale z każdym kolejnym odsłuchaniem zaczął mnie coraz skuteczniej wciągać swoją atmosferą i uzależniać, a – jako że to propozycja z pierwszych tygodni 2014 roku – miał na to mnóstwo czasu. Winny tego całego zamieszania jest producent Rowan Jones, skrywający się pod sceniczną ksywą Route 94. Ten człowiek zna odpowiednie sztuczki, by taneczne dźwięki rozwijać w taki sposób, coby nie odkryć wszystkich kart już w pierwszej minucie. I chociaż „My love” z czasem zaczyna się powtarzać, mnie w tym przypadku owa powtarzalność wyjątkowo odpowiada – pewnie dlatego zawsze sięgam po dłuższą (nie tę teledyskową) wersję piosenki.

Dodatkowo uwagę zwrócić należy na osobę Jess Glynne, której głos poddany został takiej modulacji, że przez długi czas odnosiłem wrażenie, że „My love” równie dobrze może śpiewać mężczyzna. A skoro już o tej wokalistce mowa, jej przykład doskonale obrazuje, że nie zawsze warto dawać wiarę światłym specjalistom BBC, którzy rokrocznie typują, do kogo będzie należał kolejny rok w muzyce (mam nadzieję, że co do Years & Years akurat się nie pomylili). Glynne nie uświadczymy na liście BBC Sound Of 2014, mimo że artystka swoim wokalem wsparła kilka z najważniejszych singli minionego roku na Wyspach Brytyjskich…

 

1. Kiesza „Hideaway”

Przyjechała z Calgary, weszła do muzyczna światka bocznym wejściem i zmiotła wszystkich. A co najlepsze – w pierwszych miesiącach roku wcale się na to nie zanosiło. Ale o tym, że czołowy klubowy banger 2014 roku (brak nominacji do Grammy w kategorii „Best Dance Recording” jest dla mnie objawem ogromnego niedopatrzenia nominujących, żeby nie nazwać tego dosadniej) wkręca stopniowo, najlepiej świadczy fakt, że pierwsze próby wypromowania przeze mnie tego utworu na fanpage’u bloga (podejmowane na długo przed tym, jak Kiesa Rae Ellestad, lepiej znana jako Kiesza, umieściła swój singiel na szczycie The UK Singles Chart) nie spotkały się z żadną reakcją. Kiedy ja słuchałem już kolejnej propozycji Kanadyjki, dopiero wtedy w Polsce zaczynało się masowe szaleństwo na punkcie jej solowego debiutu (warto przypomnieć, że wokal Kieszy znali już w 2013 r. fani grupy Donkeyboy – posłuchajcie singla „Triggerfinger”).

Nie byłoby prawdą, gdybym oświadczył, że wszystko w tym singlu jest dla mnie idealne. Daleki jestem od tego. W zasadzie jest wiele elementów, które na początku mnie w „Hideaway” trochę drażniły. W ostatniej minucie jest na przykład przejście, które chętnie zamieniłbym na bardziej subtelne. Prócz tego jest charakterystyczny, wysoki, a momentami dosyć piskliwy, wokal Kieszy, który może w tej konwencji ma swoje walory, ale niektórych zapewne odstręcza. Ale to nie ma teraz większego znaczenia. Nie przeszkodziło to bowiem barwnej Kanadyjce w tym, by (kiedy już przestałem się czepiać i rozkładać jej „Hideaway” na czynniki pierwsze, a zacząłem się po prostu przy tym numerze dobrze bawić) w 2014 rok wprowadzić mnie tanecznym krokiem i zarazić klubową gorączką, skupioną w głównej mierze wokół brzmień deephouse’owych, utrzymując we mnie ten podgorączkowy stan do roku następnego.

Można zatem uznać, że umieszczenie przeze mnie flagowego singla Kieszy na czele rocznego rankingu ma wymiar w pewnym sensie symboliczny. Oddaje, jaki pod względem muzycznym był to rok – nie tylko zresztą dla mnie, jak dowodzi sukces tego oraz kilku innych klubowych singli z mojego podsumowania. A do tego „Hideaway” wpisuje się w wyraźny trend, wedle którego w 2014 roku, by zdobyć moją sympatię, najwięcej zdziałały utwory, które na początku nie wywoływały we mnie euforycznych reakcji.

Kieszy w przekonaniu mnie do „Hideaway” dopomógł nakręcony w jednym ujęciu, świetnie zaplanowany i równie dobrze wykonany, taneczno-uliczny teledysk, a ten, podobnie jak brzmienie „Hideaway”, stylizowany jest na lata, które co prawda już dawno są za nami, ale czasem miło jest przenieść się w czasie, czując się przez chwilę uczestnikiem tamtej rzeczywistości. Dziękuję Kieszy za te doświadczenia i gratuluję kapitalnego numeru.

 

Posłuchaj top 100 na Spotifytutaj.

UWAGA: Na Spotify brakuje 1 utworu z listy, tj. Miguel „Simplethings” (#6).

 

Suplement

*Single z roku 2013, które pominąłem w podsumowaniu tamtego okresu, choć objęcie ich rankingiem albo „honorable mention” za 2013 rok wydaje się dzisiaj realne (pominięcie było efektem tego, że utwór polubiłem dopiero w 2014 r., ewentualnie przegapiłem, że w 2013 r. przyznano mu status singla): Chris Malinchak „If U got it”Grizzly Bear „Gun-shy”Juun feat. Sam Smith „When it’s alright (Tomcraft edit)”Leon Else „Protocol”Mama Selita „Na pół”Maxïmo Park „Leave this island”The Head And The Heart „Another story”Tycho „Awake”. (Na pewno dużo wyżej umieściłbym dzisiaj singiel „Can’t dance” Lisy Stansfield).

*Utwory z albumów lub EP-ek wydanych w 2014 r., które do końca 2014 r. nie zostały podniesione do rangi singla, ale życzyłbym sobie, aby nastąpiło to w 2015 r., dzięki czemu zyskałyby one możliwość pojawienia się w rankingu za rok 2015: Anberlin „Atonement”, Anouk „Wish he could see it all”Artur Rojek „Krótkie momenty skupienia”Brett „Always”Clean Bandit feat. Elisabeth Troy „Show me love”, Curly Heads „Till you got me”, Delphic „Only human”Ed Sheeran „Afire love”, Embrace „Quarters”Fair Weather Friends „Bloodstream”, Future Islands „A song of our grandfathers”Francesca Battistelli „Giants fall”, Fwdslxsh „Fall”Gorgon City feat. Katy B „Lover like you”Jennifer Hudson „I still love you”Jenny Lewis „Head underwater”, Jessie Ware „Pieces”Josh Record „Bed of thorns”K. Michelle „Judge me”Kamp! „Baltimore”„Parallels”, Kele „Like we used to”Kiesza „The love” + „Vietnam”Klaxons „Invisible forces”Kleerup feat. Jenny Wilson „Nothing left to die for”Leighton Meester „Entitled”„Sweet”, LIGHTS „Speeding”Magdalena Tul „Deep”, Moko „With you”One Direction „Fireproof” „Stockholm syndrome”, Prince Of Livia „Perkal pt. 2”Ptaki „Foxy”Ryan Adams „Shadows”„Stay with me”„Trouble”Stankiewicz „As I see”, Stromae feat. Q-Tip, Haim, Pusha T & Lorde „Meltdown”Tatiana Okupnik „Zachłannie”, The Courteeners „White horses”The Pierces „Honest man”, Tinashe „Wildfire”Tokio Hotel „The heart get no sleep”Tove Lo „Got love”Walk The Moon „Aquaman” + „Avalanche” + „Down in the dumps”„We are the kids”.