Rok 2013 w muzyce: Polska (autorskie podsumowanie w 15 punktach)

Skoro od kilku lat na początku nowego roku podsumowuję na blogu ten wcześniejszy, odrobinę uwagi należałoby poświęcić także rodzimemu rynkowi – ale w tym przypadku już bez przesadnego operowania danymi liczbowymi. Niech ten wpis funkcjonuje w sieci jako moja pamiątka z roku 2013 w polskiej muzyce – zbiór wybranych przeze mnie wydawnictw i wydarzeń, które moim zdaniem miały w tym czasie pewną wagę dla polskiego przemysłu muzycznego.

1. Polskie przeboje

W gronie utworów, które w 2013 r. cieszyły się w Polsce największą popularnością, a były wykonywane przez rodzimych artystów, wymieniłbym w szczególności:

– folkowo-dubstepową (sic!) Bałkanicę” zespołu Piersi występującego bez Pawła Kukiza,
– hit internetu ostatnich tygodni roku – „My Słowianie” Donatana i wokalistki Cleo (radiostacje coraz częściej reagują na sukces utworów w sieci i w odpowiedzi na ten sukces zaczynają grać piosenkę na swoich antenach; tak było z „My Słowianie”),
– utwór „Cisza” zespołu Bednarek (co ciekawe, piosenka została radiowym przebojem pół roku po pojawieniu się w sieci teledysku do niej),
– 2 single grupy Enej: „Lili” i „Symetryczno-liryczna” (z naciskiem na ten drugi; obie wymienione piosenki – razem z „Bałkanicą” – zasiliły grono weselnych przygrywek),
– 3 przeboje Sylwii Grzeszczak: „Flirt”, „Pożyczony” i „Księżniczka” (w jej przypadku każdy kolejny singiel cieszył się większą popularnością od tego poprzedniego),

– ale także m.in. „To co nam było” Red Lips, „W stronę słońca” Eweliny Lisowskiej, „Peron” Jamala, „Napraw” i „Nice” grupy LemON, „Trójkąty i kwadraty” Dawida Podsiadło, „Thank you very much” Margaret, „Nie patrzę w dół” (i ewentualnie „Wszystkiego na raz”) Libera i Natalii Szroeder czy „Nieodryty ląd” Marty Podulki.

Jeśli chodzi o przeboje, udany rok zaliczył również zespół Bracia. Po wydanym w 2012 r. utworze „Nad przepaścią” grupa dopisała na swoje konto 2 kolejne radiowe przeboje: „Wierzę w lepszy świat” i „Parnassus”, a pod koniec roku w eter poszedł singiel „Po drugiej stronie chmur”, który dopiero zaczyna budować swoją pozycję.

Za to w stacjach radiowych gustujących raczej w brzmieniach rockowo-alternatywnych 2 przeboje miała w 2013 r. grupa Kult: „Układ zamknięty”, a pod koniec roku – „Prosto”.

fot. „My Słowianie” – jeden z polskich przebojów roku 2013 (radiozw.com.pl)

 

2. Fonograficzne debiuty

W 2013 r. w kategorii „polski debiut fonograficzny” prym wiódł zdecydowanie Dawid Podsiadło, triumfator 2. edycji talent show stacji TVN„X Factor”. Jego album „Comfort and happiness” ocenili wysoko recenzenci z popularnych magazynów i serwisów muzycznych, ale przede wszystkim „zwykli” słuchacze. Album stał się hitem sprzedaży, dając nam dowód na to, że można wygrać telewizyjny konkurs talentów, następnie nagrać wartościową płytę i dzięki niej odnieść sukces. Dawid wylansował z niej wymieniony przeze mnie powyżej radiowy przebój „Trójkąty i kwadraty”, a także nieco mniej spopularyzowany, ale za to bardzo przejmujący i piękny utwór – „Nieznajomy”.

Mówiąc o debiutach fonograficznych, należy wspomnieć prócz tego o:

– elektronicznym duecie Rebeka i albumie „Hellada”,
– zespole Uniqplan i albumie „Wilderness”,
– albumie „BOKKA” tajemniczego projektu BOKKA,
– nastrojowym albumie Fismolla„At glade”,
– eksperymentalnym „Cieniu chmury nad ukrytym polem” Starej Rzeki.

W mainstreamie wielu czekało na debiutancki album zespołu Red Lips (który całkowicie nowym zespołem jednak nie jest, o czym pisałem tutaj) – „To co nam było”, a także na długogrający album Eweliny Lisowskiej„Aero-plan”. W obu przypadkach owo zainteresowanie nie miało wielkiego przełożenia na wysoką sprzedaż. Niespodziankę sprawił za to nastoletni Dawid Kwiatkowski. Jesienią jego album „9893” zadebiutował na 1. miejscu polskiej listy sprzedaży. Głośno zrobiło się ponadto wokół śpiewającej u boku LiberaNatalii Szroeder, która mimo prób podejmowanych w roku 2012, dopiero w 2013 r. dotarła do świadomości szerokiego grona słuchaczy. Wokalistka wydanie pierwszego albumu ma jednak jeszcze przed sobą. Za to od Margaret, która zaistniała w mediach wydaną pierwotnie w 2012 r., a popularną dopiero wiosną 2013 r., piosenką „Thank you very much”, otrzymaliśmy w minionym roku EP-kę „All I need”.

Skoro mowa o debiutanckich EP-kach, to takowe zaserwowali nam w 2013 r. m.in. elektroniczne męsko-damskie duety: Fuka Lata i XX▲N▲XX, znana z programu „Jaka to melodia?”Magdalena Tul, 2 EP-ki zamieścił w sieci Biernaski, a 1 męski duet Atlas Like. Wysoko ocenianą przez krytyków EP-kę wypuściła dodatkowo Misia Ff, która wydała ją już bez grupy très.b, stąd umieszczenie jej przeze mnie w rubryce z debiutantami.

Moim zdaniem duże zasługi w zakresie promowania młodych talentów w muzyce electro ma od pewnego czasu label Brennnessel Records stworzony przez łódzkie electropopowe trio Kamp!. To z tą wytwórnią współpracuje duet Rebeka, Biernaski, We Draw A i Gazella. Z kolei Nextpop Label wydało w 2013 r. albumy BOKKA i Fismolla (a ponadto drugi album Kari Amirian).

Na rok 2013 przypada prócz tego data wydania debiutanckich albumów przez Adę Szulc (3. miejsce w 1. edycji polskiego „X Factora”), która nagrała ją wspólnie z DJ-em Adamusem, przez (Damiana) Ukeje (zwycięzca 1. edycji „The Voice of Poland”), zespoły Chłopcy Kontra Basia i MoMo (znane z programu „Must be the music. Tylko muzyka”), Domowe Melodie (których „Grażka” podbiła radiową Trójkę), formacje Hello Mark i SoundQ, (Marka) DyjakaLenę Romul (z „Mam talent!”), grupy – Łagodna PiankaDr Misio i Lilly Hates Roses, wokalistki – Ifi Ude („Must be the music. Tylko muzyka”), Panią Galewską (1. edycja „The Voice of Poland”), Patricię Kazadi (fatalnie przyjęty album „Trip”), Natalię Sikorę (zwyciężczyni 2. edycji „The Voice of Poland”), Kasię Lins (uczestniczka „X Factora”), a także dowodzony przez Paulinę Przybysz projekt RiTa PaX.

Dodać wypada, że swój solowy album wydała jeszcze Iza Kowalewska (znana m.in. z Muzykoterapii), a końcem roku ukazała się reedycja utrzymującego wysoką (jak na nasz kraj) sprzedaż debiutanckiego albumu zespołu Bednarek dowodzonego przez Kamila Bednarka („Jestem… suplement”) (aczkolwiek odnotować wypada, że dla Kamila „Jestem” nie jest pierwszym w karierze albumem).

fot. okładka albumu: Rebeka „Hellada” (spotify.com)

 

3. Polski hip-hop

Kolejny doskonały rok zaliczył polski hip-hop. Co prawda wielu Polaków na co dzień nie ma z nim styczności z uwagi na to, że ograniczone są sposoby docierania takiej muzyki do szerokiego grona odbiorców, ale za to na liście sprzedaży albumów w Polsce oraz na YouTube produkcje polskich hiphopowców cieszyły się w 2013 r. dużym wzięciem. Nie zabrakło tu również debiutantów. Jako że nie interesuję się polskim hip-hopem i raczej nie słucham płyt z tego segmentu rodzimego rynku, nie podejmuję się wskazania najważniejszych pozycji wydawniczych z ostatnich 12 miesięcy.

 

4. Powrót Edyty Bartosiewicz

W 2013 r. w końcu, po wielu zapowiedziach, światło dzienne ujrzał nowy album Edyty Bartosiewicz pt. „Renovatio”, który jest następcą wydanego 15 lat wcześniej studyjnego albumu „Wodospady”. Promującą nowe wydawnictwo piosenkę „Rozbitkowie” mogliśmy usłyszeć w licznych rozgłośniach radiowych. Niestety 2 kolejne utwory przeznaczone do promocji „Renovatio”, tj. „Upaść by wstać” i „Italiano”, wielu stacji radiowych już nie zainteresowały, choć w moim odczuciu „Italiano” do radia doskonale się nadawało. Album dotarł jednak na szczyt polskiej listy sprzedaży albumów i jak na razie pokrył się platyną. Miejmy nadzieję, że Edyta znowu nabrała śmiałości, a „Renovatio” nie będzie ostatnim albumem w jej dyskografii.

fot. okładka albumu: Edyta Bartosiewicz „Renovatio” (interia.pl)

 

5. Anna German

W polskiej muzyce zupełnie niespodziewanie przez kilka miesięcy najważniejszą postacią była… nieżyjąca od ponad 30 lat Anna German. A wszystko to za sprawą serialu emitowanego na antenie TVP1 prezentującego historię jej życia i kariery. W postać Anny German wcieliła się Joanna Moro, która przez krótki czas funkcjonowała w mediach, jakby w rzeczywistości Anną German się stała. Pozostawiając jednak przebieg kariery Joanny Moro na boku, dostrzec należy, że przez kilka tygodni to wydawnictwa sygnowane nazwiskiem Anny German były najlepiej sprzedającymi się albumami w Polsce. Myślę, że to jej należy się Fryderyk w kategorii „wokalistka roku” podczas najbliższego wręczenia tejże nagrody. O fenomenie Anny German w 2013 r. pisałem tutaj.

fot. Anna German – bohaterką roku 2013 w polskiej muzyce? (okładka albumu: „Powracające słowa”, zdjęcie własne)

 

6. Jubileuszowe Opole

W czerwcu 2013 r. odbyła się jubileuszowa 50. edycja Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Najważniejszym punktem programu był piękny koncert galowy – „Opole! Kocham Cię!”. Podczas tego kilkugodzinnego widowiska muzycznego ponownie na estradzie stanęły wielkie rodzime gwiazdy, których muzyka rzadko gości dzisiaj w mediach, m.in. Irena Santor, Halina Frąckowiak czy Krystyna Prońko. Wydaje się, że właśnie w tej konwencji opolski festiwal najlepiej się sprawdza i ściganie się z imprezami skierowanymi do młodego widza zdecydowanie tej imprezie nie służy (ogromny był dysonans między tym, co zaprezentowano podczas koncertu „SuperJedynek”, a tym, czego słuchaliśmy i co oglądaliśmy w czasie koncertu galowego). Dla mnie ten koncert był świętem polskiej piosenki. I nie jestem w tym poglądzie odosobniony. O zeszłorocznym Opolu pisałem w tekście „KFPP Opole 2013 – bitwa pokoleń”.

 

7. Czas pożegnań

W 2013 r. niestety pożegnaliśmy kolejne ważne postaci dla polskiej muzyki. Wybaczcie mi, że ograniczam się tu tylko do 2 nazwisk:

Wojciech Kilar (zmarł 29 grudnia 2013 r.) – kompozytor i pianista, twórca muzyki do wielu polskich filmów, m.in. „Ziemi Obiecanej”, „Pana Tadeusza” „Pianisty”;

Marek Jackowski (zmarł 18 maja 2013 r.) – kompozytor, gitarzysta i wokalista, współzałożyciel grupy Maanam.

 

8. Streaming po polsku

W lutym 2013 r. wystartował w Polsce najpopularniejszy na świecie serwis streamingowy – Spotify, który użytkownikom urządzeń elektronicznych umożliwia słuchanie muzyki na żądanie, czyli według ich upodobań i życzeń. Prócz niego działają w Polsce serwisy Deezer i WiMP.

 

9. Metamorfoza roku

Największą muzyczną przemianę przeszedł w 2013 r. Tomasz (już nie Tomek) Makowiecki, który do tej pory postrzegany był jako smutny chłopak z „Idola”, grający smutne, popowo-gitarowe, melodyjne kawałki. Tymczasem na albumie „Moizm” Makowiecki zmienił kierunek, przerzucając się na modne electro. Choć i na tym albumie w wielu momentach pozostaje sentymentalny.

fot. okładka albumu: Tomasz Makowiecki „Moizm”

 

10. Koncerty i festiwale

Na szczególną uwagę zasługują występy gwiazd z zagranicy, które od kilku lat są w naszym kraju niemal codziennością. I pomyśleć, że mniej niż dekadę temu przyjazd do Polski popularnego na świecie muzyka zdarzał się pewnie nie częściej niż kilkanaście razy w roku… Wiele wskazuje na to, że w 2014 r. Polska w planach tras koncertowych zagranicznych artystów pojawiać się będzie nie rzadziej niż ostatnio.

Koncerty w Polsce w 2013 r. dali m.in.:

– solistki: Alicia Keys, Beyoncé, Rihanna, Lana Del ReyEllie GouldingRegina Spektor,

– soliści: Paul McCartney, Roger Waters, Rod Stewart, Mark Knopfler, SlashLeonard Cohen, Sting (często tu bywający), Justin BieberMiguelKendrick Lamar,

– zespoły: Bon Jovi, Depeche Mode, Pet Shop Boys, Queens Of The Stone Age, My Bloody Valentine, Blur, Portishead, Nickelback, Nick Cave And The Bad SeedsThe NationalArctic Monkeys, Kings Of Leon, Editors, Franz Ferdinand, Biffy ClyroFlorence + The Machine, Green Day, Wu-Tang Clan czy Macklemore & Ryan Lewis.

Nie słabnie prócz tego popularność polskich festiwali. Na ich czele nadal melduje się oczywiście Open’er Festival (już nie „Heineken”). Ale wielu zwolenników mają przecież także m.in. OFF Festival, Coke Live Music Festival, Orange Warsaw Festival, Przystanek Woodstock, Jarocin, Impact Festival, Unsound Festival, Audioriver, Tauron Nowa MuzykaLife Festival Oświęcim czy Warsaw Summer Jazz Days. Tak trzymać!

 

11. Fryderyk 2.0

Lifting przeszła nagroda polskiego przemysłu fonograficznego – Fryderyk. Znacząco ograniczono liczbę kategorii, gdyż podobno taki jest obecnie światowy trend. Liczbę kategorii dedykowanych muzyce rozrywkowej zredukowano do czterech. 2 statuetki, w kategoriach: „artysta roku” oraz „debiut roku”, otrzymała w 2013 r. Mela Koteluk, dla której zaczął się – chyba w dużym stopniu właśnie dzięki tym wyróżnieniom – kolejny etap kariery. Od tego momentu informacje na temat nowych utworów wokalistki działającej wcześniej gdzieś z lekka na uboczu (choć bynajmniej nie anonimowo) coraz częściej pojawiały się na wielu muzycznych blogach i w muzycznych serwisach, a jej album „Spadochron” zaczął przeżywać drugą młodość. Musimy jednak jeszcze chwilę poczekać, by przekonać się, czy drugi album Meli Koteluk przyciągnie naród w większym stopniu, niż uczynił to pierwotnie „Spadochron”.

Kończąc wątek Fryderyków, wspomnę, że „utworem roku” wytypowano „Varsovie” Brodki, „albumem roku” (moim zdaniem było to rozstrzygnięcie dosyć zaskakujące) – „Old is gold” grupy T.Love, a nagrodę specjalną, tj. Złotego Fryderyka, otrzymał Józef Skrzek. Na temat Fryderyków wypowiedziałem w tekście Fryderyki – edycja 2013 i wybrane statystyki z lat 1995-2013.

fot. Mela Koteluk (ucho.com.pl)

 

12. Liderzy rynku radiowego + disco polo wkracza do polskiego eteru

W 2013 r. nie zmienił się lider rynku radiowego w Polsce wśród stacji ogólnopolskich. Krakowskie RMF FM, nawet jeżeli notuje okresowe spadki zainteresowania, ma wypracowaną taką przewagę nad konkurentami, że przejęcie prowadzenia przez jednego z nich wydaje się póki co mało realne. W minionym roku badania słuchalności w dalszym ciągu nie najlepiej wypadały dla Radia ZET, które po postawieniu na nieco starszego niż RMF FM słuchacza sukcesywnie zmniejsza swój procentowy udział w rynku. A przypomnę, że to Zetka była kiedyś najchętniej słuchaną radiostacją w naszym kraju. Zgodnie z raportami zamieszczanymi na stronie wirtualnemedia.pl w okresie od września do listopada 2013 r. udział RMF FM w rynku stacji ogólnopolskich wynosił 23,9% (analogiczny okres roku 2012 był jednak dla tej stacji wyraźnie lepszy – 25,3%), a w tym czasie drugie w zestawieniu Radio ZET legitymowało się niespełna 15-procentowym udziałem w rynku – 14,9% (5 lat wcześniej było to 18,4%). Z danych zamieszczonych w podlinkowanym przeze mnie tekście wynika ponadto, że najlepszy dla RMF FM był okres od marca do maja – 26,9%, a bezpośredni rywal żółto-niebieskiej stacji miał w tym czasie 15,9% udziału w rynku.

Jeżeli zaś idzie o sieci radiowe, na tym polu prym wiedzie Radio Eska – zgodnie z danymi zamieszczanymi przez wirtualnemedia.pl. Największym zwycięzcą w tej kategorii jest jednak Radio Plus, które w kwietniu 2013 r. zmieniło format i przerzuciło się na muzykę taneczną, nie wzbraniając się przed emitowaniem na swojej antenie… disco polo. W efekcie tej zmiany blisko pięciokrotnie wzrosło zainteresowanie słuchaczy ofertą muzyczną tej stacji. Okres prosperity nie potrwał jednak zbyt długo z uwagi na grudniowe przetasowania. Podczas gdy w jednej sieci disco polo wygrało walkę z rockiem, w drugiej złote przeboje wypchnęły disco polo z ramówki. Mówiąc jaśniej, Radio Plus wróciło do wcześniejszego formatu, tymczasem za granie muzyki tanecznej wszelkiej maści wzięło się od 2 grudnia ub. roku Radio VOX. Ucierpiało na tym Radio Eska Rock, którego zasięg ograniczony został tylko do Warszawy i internetu. VOX przejęło większość częstotliwości rockowej Eski. Więcej na ten temat napisano tutaj.

fot. logo najpopularniejszej stacji radiowej w Polsce (blomedia.pl)

 

13. Nowe albumy znanych już artystów

Skoro tak wiele uwagi poświęciłem debiutanckim wydawnictwom, które ukazały się na polskim rynku, wypadałoby dodatkowo wskazać, kto w 2013 r. wydał swój kolejny album. Nie będę tu jednak wspominał o hip-hopie z przyczyn, o których pisałem wcześniej.

I to oto w nowej odsłonie zaprezentowała się słuchaczom Anita Lipnicka na albumie „Vena amoris”. Bardziej zaskakująca była jednak medytująca Kayah na albumie „Transoriental Orchestra”. Niewielu dostrzegło, że w 2013 r. ze swoimi nowymi albumami powróciły: Halina Mlynkova („Po drugiej stronie lustra”), Urszula („Eony snu”) i Patrycja Kosiarkiewicz („Mój Jezus nie pija coli”). Kiepsko zaplanowana (a może niezaplanowana w ogóle?) promocja albumu „Genesis” Ani Rusowicz stanęła na przeszkodzie, by uczynić z tego albumu godnego (a przede wszystkim dostrzeżonego) następcę „Mojego big-bitu”. Zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszył się album „Komponując siebie” Sylwii Grzeszczak, ale i (mniej już popularne od albumu Grzeszczak) „Alter ego” Patrycji Markowskiej. Młodsi słuchacze sięgali po drugi album Honoraty „Honey” Skarbek („Million”) i kolejny Ewy Farnej („(w)inna?”), a starsi lub bardziej wybredni po „Bel Raggio” sopranistki Aleksandry Kurzak, jazzujące „My place” Moniki Borzym lub „Remembering Nina & Abbey” Agi Zaryan, ewentualnie po powracającą Martynę Jakubowicz („Burzliwy błękit Joanny”). O ile jednak Jakubowicz inspirowała się Joni Mitchell, a Zaryan składała hołd Ninie Simone i Abbey LincolnNatalia ‚Natu’ Przybysz sięgnęła na „Kozmic blues” po repertuar Janis Joplin. Tymczasem sympatycy elektronicznych brzmień mogli raczyć się albumem „Heart times” Noviki.

Nowe albumy w 2013 r. wydały prócz tego: EleniHanna BanaszakLora Szafran, Urszula Dudziak, a spośród wokalistek młodszego pokolenia – Marcelina, Kari AmirianDorota Osińska Gaba Kulka.

Liber, budujący od pewnego czasu swoją karierę „pod Timbalanda„, tj. poprzez nagrywanie duetów, w których to „featuring” wysuwa się na plan pierwszy, w 2013 r. wydał w końcu album „Duety”, który owymi duetami był wypełniony po brzegi. Po poprzedzającym wydanie tego albumu sukcesie kilku singli Libera można było jednak się spodziewać, że wydawnictwo to wywoła większe poruszenie wśród kupujących. Albumem „2013” przywitał ponownie swoich fanów DJ i producent Robert M, a blisko po dekadzie drugą szansę od losu (a może raczej od wytwórni Kayax) otrzymał zwycięzca 2. edycji „Idola”Krzysztof Zalewski (album „Zelig”). Swoją energetyczną muzyką podzielił się z nami inny podopieczny Kayaxu – FOX (Michał Król) na albumie „FOX”. Co więcej, w 2013 r. nie udało się Krzysztofowi Kiljańskiemu albumem „Powrót” (również Kayax) nawiązać do sukcesów z roku 2005, za to w ostatnich tygodniach nie brakowało chętnych na album „Marek Jackowski i goście”. Ponadto nową pozycję do swojej dyskografii dopisał m.in. Michał Bajor („Moje podróże”).

Ukazujący się coraz śmielej z bardziej poprockowej strony Bracia w 2013 r. wydali album „Zmienić zdarzeń bieg”, który jednak – wbrew temu, co sugerować mogą promujące single – nie jest w całości złożony z przyjaznych radiostacjom piosenek. Z kolei wprawieni już w tego typu „graniu na dwa fronty” muzycy z zespołu IRA wypuścili w minionym roku album pt. „X”. W rodzinnym wydaniu zaprezentował się nam zespół Pectus na albumie „Siła braci”, a kolejne w swoim dorobku wydawnictwa oddali w nasze ręce mniej zbratani z komercyjnymi stacjami radiowymi: Mikromusic („Piękny koniec”), Tides From Nebula („Eternal movement”), Riverside („Shrine of new generation slaves”), Indios Bravos („Jatata”), Dick4Dick („5”), BiFF („Attenzione bambino”) czy Beneficjenci Splendoru („Bóg, honor, mam talent”). Dużo dobrego mogliśmy przeczytać na temat drugiego albumu grupy Sorry Boys pt. „Vulcano”, dział muzyki elektronicznej zasiliły nowe EP-ki duetu Rubber Dots czy album duetu Plastic („Living in the iWorld”), a na brak zainteresowania, przynajmniej w serwisach streamingowych, nie narzekała formacja Jamal (album „Miłość”).

W 2013 r. pierwszy album („1.577”) z nowym wokalistą, Michałem Kowalonkiem, wydał zespół Myslovitz, za to niezmiennie dowodzony przez Kazika zespół Kult wypuścił w tym czasie album „Prosto”. Zarówno to wydawnictwo, jak i albumy: „Imperium” grupy Hunter i „!TO!” Strachów Na Lachy, dotarły na szczyt polskiej listy sprzedaży albumów. W 2013 r. ukazały się jeszcze albumy: UL/KR („Ament”), Świetlików („Sromota”), Gienek Loska Band („Dom”), Piersi („Piersi i Przyjaciele 2”), zespołu Czesław Śpiewa (koncertowe „Grać nie srać”) czy krótkogrający album L.Stadt („You gotta move”).

Rok 2013 przyniósł ponadto dobrze przyjęty nad Wisłą album „Polska” projektu Możdzer / Danielsson / Fresco, a rodzina Waglewskich (Wojciech i jego synowie: FiszEmade) wydali album „Matka, syn, Bóg”.

fot. w 2013 r. ukazał się m.in. nowy album Ani Rusowicz – „Genesis” (radioszczecin.pl)

 

14. Kondycja programów typu talent show

Konkursy łowiące muzyczne talenty tak się w Polsce rozmnożyły, że nie ma się co dziwić, iż żaden z nich nie notuje już szczególnie imponujących wyników oglądalności. Wędrówki między programami tego typu stanowią doskonałą próbę pamięci dla stałych widzów pozycji programowych głównych stacji telewizyjnych. Mateusz Ziółko, który zwyciężył w 3. edycji dwójkowego „The Voice of Poland”, dał się wcześniej poznać w „Mam talent!” czy „Must be the music. Tylko muzyka”. Wyjątkowo chwalono go w 1. edycji „Mam talent!”, ale już jury w ostatnim z wymienionych programów miało poważne zastrzeżenia do poziomu zaproponowanego przez niego repertuaru. Z kolei utwór jego autorstwa wykonany przez niego w „The Voice of Poland” jurorów zachwycał, a i w sieci pojawiły się komentarze, że oto ukazał się naszym oczom wspaniały talent, który de facto był na wyciągnięcie ręki już od kilku lat… Może tym razem uda mu się dobrze wykorzystać swój udział w talent show. Ale tego samego oczekiwano po nim przecież, gdy występował kilka lat wcześniej w „Mam talent!”.

Nie będę rozpisywał się w tym miejscu, jakie są plusy i minusy telewizyjnych konkursów talentów, bo z pewnością dawno się już zorientowaliście, że tu nie o te talenty i ich późniejszy los chodzi, lecz bardziej o rozrywkę dla widza oraz o osoby jurorów… Wszystkim utalentowanym uczestnikom tych programów życzę jednak powodzenia. I cieszę się, że niektórym z nich jednak udaje się później w branży zaistnieć (przypomnę, że pewien wokalista, o którym napisałem w punkcie dotyczącym debiutantów, wygrał swoje talent show dopiero za drugim razem, a w międzyczasie odwiedził jeszcze inny program tego typu). Niekoniecznie, aby zrobić choćby skromną karierę, trzeba w tym celu taki program wygrać; a może nawet lepiej, by zwycięstwo przytrafiło się komuś innemu…

W 2013 r. zwycięstwo odnieśli jednak:

„X Factor”Klaudia Gawor (3. edycja),
– „Must be the music. Tylko muzyka”: Jakub Zaborski i Piotr Szumlas (5. edycja), ShataQS (6. edycja),
– „The Voice of Poland”Natalia Sikora (2. edycja), Mateusz Ziółko (3. edycja),
– w 6. edycji „Mam talent!” obyło się bez zwycięstwa wokalisty/zespołu/instrumentalisty.

 

15. Polska muzyka w stacjach radiowych

Tę kwestię pozostawiam na koniec – dla wytrwałych.

Warto uświadamiać sobie, że na to, kogo promuje się w polskich stacjach radiowych, niebagatelny wpływ ma ustawa o radiofonii i telewizji. Przypominam to, o czym pisałem w tekście „Batalia o polską muzykę” – piosenki wykonywane w języku polskim muszą stanowić 33% czasu nadawania utworów słowno-muzycznych w ciągu miesiąca. Aby stacje radiowe nie omijały tego zapisu, wyrabiając ustawową normę w godzinach nocnych (w czym większość z nich się wyspecjalizowała), wprowadzono zapis, który stopniowo utrudnia im tę praktykę.

Od 1 stycznia 2012 r. 40% tej 33-procentowej normy musi obejmować godziny między 5:00 a 24:00; od 1 stycznia 2013 r. jest to już 50%, a od 1 stycznia 2014 r. – 60%. Ale cóż z tego zapisu zmuszającego stacje radiowe, by kładły coraz większy nacisk na granie polskojęzycznych piosenek w dzień, skoro pozostawiono „furtkę” w postaci przepisu, który premiuje utwory debiutantów. Wykonywany w języku polskim utwór debiutanta grany między 5:00 a 24:00 liczony jest bowiem podwójnie – tak jakby stacja radiowa zagrała 2 piosenki wykonywane po polsku np. przez Kasię Kowalską (jak długo jest się debiutantem w myśl ustawy – pisałem w tekście, do którego odesłałem kilka zdań wcześniej). Premia za granie debiutantów pomaga młodym polskim wykonawcom trafić na duże anteny z ich utworami (oczywiście i tak muszą one wpierw w miarę pozytywnie przejść przez badania preferencji słuchaczy danej stacji) – i to może być jakiś pozytyw, ale część artystów spełniających uprzednio kryterium debiutanta po jakimś czasie (gdy kryterium debiutanta przestaje ich dotyczyć) z tymi antenami się żegna. Posłużmy się przykładem.

Niejaka Kasia Gomoła z utworem „Czekam” trafiła w sierpniu 2012 r. do playlisty dziennej RMF FM, ale szybko (po 4 tygodniach) się z nią pożegnała. Od ponad roku, o ile jej piosenka pojawia się w innych stacjach radiowych (RMF FM w ogóle od tego czasu jej nie gra), grana jest w nocy. Moim zdaniem zapis ustawy o premiowaniu utworów debiutantów ułatwił Kasi Gomole wejście do dziennej playlisty RMF FM (przy czym musiała ona mimo wszystko przejść w miarę pozytywnie przez badania preferencji słuchaczy). Ponieważ jej piosenka się nie sprawdziła (nie była dla słuchaczy wystarczająco atrakcyjna), „wypadła” z rotacji, ustępując miejsca innej, być może bardziej atrakcyjnej propozycji. Z zespołem Red Lips, który wparował na radiowe anteny w połowie 2013 r., było o tyle inaczej, że jego pierwsza piosenka, „To co nam było”, została przez słuchaczy dużo lepiej przyjęta, tj. udało się zrobić z niej przebój (mniejsza z tym, czy to dobra piosenka), i ta okoliczność spowodowała, że stacje radiowe (w tym podawane przeze mnie jako przykład RMF FM) nie zrezygnowały szybko z jej grania – a granie Red Lips się opłaca, ponieważ 1 emisja ich utworu zastępuje 2 emisje piosenki kogoś, kto debiutantem nie jest. Podobnie stało się w 2012 r. z Julą, której stacje radiowe dały szansę, a ta dzięki utworom „Za każdym razem” i „Nie zatrzymasz mnie” dobrze ją wykorzystała. Ale w którymś momencie Jula przestała być debiutantką i jej wydany w drugiej połowie 2013 r. singiel „Ślad” nie dawał stacjom radiowym premii za jego emisję w ciągu dnia, toteż jego atrakcyjność mierzona była, jak zakładam, według tych samych standardów, które dotyczą piosenek doświadczonych artystów.

Wiele pojawia się zatem w eterze nowych artystów, ale gdy przestają oni być debiutantami w myśl ustawy, muszą stawać w szranki z wykonawcami o dłuższym stażu już na równych zasadach. Obawiam się więc, że owych „debiutantów” nie promuje się przede wszystkim dlatego, że wierzy się w ich potencjał, ale dlatego, by za ich pomocą w jakimś stopniu złagodzić skutki nowelizacji ustawy o RTV. Zobaczymy, co zmieni w tej kwestii rok 2014, a także jak będą toczyć się losy kolejnych artystów, którzy najpierw skorzystali z ustawowej „furtki”, a potem musieli stawić czoła rzeczywistości nie-debiutanta.

fot. okładka najpopularniejszego w 2013 r. albumu nagranego przez debiutanta: Dawid Podsiadło „Comfort and happiness” (eska.pl)

nagłówek – fot. okładka longplaya: Anna German „Powracające słowa” (zasoby własne)