Felieton: RMF FM – studium przypadku

Szukając podczas jazdy samochodem stacji radiowej, która umiliłaby nam dłużącą się podróż po wyboistych polskich drogach, gdziekolwiek byśmy się nie znajdowali, nasz radioodbiornik złapie co najmniej 2 programy: Radio Maryja (które – jak głoszą oficjalne komunikaty – nie ma 100% zasięgu) i RMF FM. O ile fenomenem tego pierwszego medium zajmować się nie zamierzam, tak drugie z nich to temat szczególnie mi bliski, bowiem o RMF FM na blogu pisałem już wielokrotnie i to w kontekście różnych wydarzeń. Dziś ciąg dalszy moich rozważań, lecz tym razem mają one nieco inny charakter niż zwykle. Być może moja analiza (gdyż tak – jak sądzę – należy postrzegać mój tekst) przyczyni się do tego, że spojrzycie na żółto-niebieską stację z szerszej perspektywy.

  • Wyniki słuchalności

O RMF FM można różnie się wypowiadać. Jedni podziwiają tę stację za to, że potrafi przyciągnąć do siebie ogromną rzesze radiosłuchaczy, a wszystko przez to, że na którymś z etapów swojego rozwoju pracujący na jej rzecz ludzie opracowali przepis na sukces w eterze. Inni stoją w opozycji do tego stanowiska, nie szczędząc słów krytyki dla RMF FM przede wszystkim ze względu na bardzo określoną ofertę muzyczną stacji, która – choć podoba się milionom – nie jest przedmiotem uwielbiania każdego Polaka (co zresztą, mimo najszczerszych chęci, jest nieosiągalne i z pewnością zdarzyć się nie może).

Bez względu na to, czy kochamy, nienawidzimy, czy też wykazujemy się obojętnością względem tego, co oferuje nam stacja RMF FM, wszyscy winniśmy obiektywnie stwierdzić, że jest to obecnie marka będąca synonimem słowa „sukces”.  Jest to bowiem stacja o wyjątkowo silnej pozycji rynkowej, opiniotwórcza i – co ważne – szalenie popularna. Z niewielkiej krakowskiej rozgłośni noszącej mało chwytliwą nazwę Radio Małopolska FUN przekształciła się w zdecydowanego lidera polskiego rynku radiowego, który wynikami słuchalności bije na głowę zarówno pozostałe komercyjne stacje radiowe, jak i wszystkie kanały Polskiego Radia.

Należy przy tym podkreślić, że takiej przewagi, jaką wypracowało sobie ostatnimi czasy RMF FM nad drugim w ogólnopolskich rankingach słuchalności Radiem ZET, nie ma żadna inna europejska stacja nad swoim najpoważniejszym konkurentem. Jak donosi internetowy serwis wirtualnemedia.pl, w trzecim kwartale 2010 r. RMF FM miało średnią ogólnopolską słuchalność na poziomie 27,7%, podczas gdy Radio ZET uzyskało 15,9%, a Program Pierwszy Polskiego Radia – 13%. A zatem w okresie od lipca do września br. RMF FM wyprzedziło Zetkę dokładnie o 11,8 punktu procentowego. Dla porównania przed rokiem w analogicznym okresie przewaga ta wynosiła dokładnie 7 punktów procentowych, przed dwoma laty – 5,4 punktu procentowego, a 3 lata temu – jedynie 3,3 punktu procentowego. Wyniki RMF FM za kolejne miesiące mogą kształtować się jeszcze korzystniej, jako że Radio ZET od września 2010 r. zawęziło swój target i obecnie jego grupę docelową stanowią osoby między 28. a 49. rokiem życia, podczas gdy RMF FM kieruje swoją ofertę programową do nieco szerszego grona potencjalnych odbiorców.

RMF FM cieszy się ogromną popularnością w wielu dużych ośrodkach miejskich – nie tylko w rejonach, z którymi jest lokalizacyjnie związane. Aczkolwiek w tych ostatnich faktycznie słuchalność stacji jest wprost imponująca. W Krakowie w trzecim kwartale br. wyniosła ona aż 32,12% (z kolei plasująca się na drugim miejscu Trójka to już tylko 8,76%), tymczasem w aglomeracji śląskiej – 34,38%. Nie sposób jednak przemilczeć faktu, że najważniejszy ośrodek miejski, Warszawa, nadal pozostaje przez RMF FM niezdobyty, bowiem liderem cały czas jest tu Radio ZET (15,75%), a RMF FM w stolicy znajduje się dopiero na trzecim miejscu (10,34%). O tym fakcie wspominałem już kilka miesięcy temu, relacjonując moją „Wyprawę do Wnętrza RMF FM” (tutaj).

Dane statystyczne dotyczące słuchalności RMF FM w Krakowie, na Śląsku i w Warszawie pochodzą ze strony wirtualnemedia.pl, która regularnie publikuje tego typu informacje – także na temat słuchalności w innych miastach (pragnę zauważyć, że w niektórych z nich pozycję lidera udało się objąć także stacjom spoza wymienionej dwójki, np. we Wrocławiu Radiu Eska). Dość jednak tych statystyk. One mają jedynie zobrazować skalę sukcesu żółto-niebieskiej stacji rodem z Krakowa.

  • Droga do sukcesu

Mało kto pamięta dziś, kiedy właściwie zaczęła się radiowa przygoda stacji znanej dziś wszystkim pod nazwą RMF FM. Co poniektórzy mają być może w pamięci to, że końcem lutego br. odbyła się huczna gala 20-lecia, na której miałem okazję gościć (i nadal miło wspominam ten wieczór). 20 lat stuknęło stacji dokładnie 15 stycznia 2010 r., ponieważ to 15 stycznia 1990 r. stacjonujące na znanym każdemu mieszkańcowi Krakowa Kopcu Kościuszki Radio Małopolska FUN wystartowało z częstotliwości 70,06 UKF (choć de facto pierwszy, własny, lokalny program stacji usłyszeliśmy kilka miesięcy później). Pierwszą piosenką zagraną przez RMF FM był wielki przebój grupy Toto „Africa”, który podczas wspomnianej jubileuszowej gali odświeżył zaproszonym nań gościom duet: Piotr Kupicha i Anna Józefina Lubieniecka (nowa wokalistka Varius Manx).

„Głową” całego projektu o nazwie Radio Małopolska FUN był Stanisław Tyczyński, który prezesem RMF FM pozostawał aż do roku 2004. Fotel prezesa przejął po nim Kazimierz Gródek, a obecnie funkcję tę pełni Tadeusz Sołtys, związany z rozgłośnią od samego początku. W tworzeniu profilu stacji uczestniczyli także znani nam teraz z innych mediów: Piotr Metz (redaktor naczelny „Machiny”, dyrektor muzyczny niektórych polskich festiwali) oraz Edward Miszczak (dyrektor programowy TVN). Stacji zajęło 2 lata, aby uzyskać możliwość nadawania na cały kraj, a oficjalnie koncesję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji otrzymała w 1994 r. Potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko…

RMF FM po raz pierwszy liderem rynku radiowego w Polsce zostało w roku 1997, wyprzedając tym samym Program Pierwszy Polskiego Radia. W ostatnich latach stacja bardzo często była wyróżniana za to, jaką silną jest marką. Wielokrotnie uznawano ją za najbardziej opiniotwórcze medium pośród rodzimych stacji radiowych. Przez 20 lat istnienia żółto-niebieskiej stacji udało się zorganizować wiele wydarzeń muzycznych (i nie tylko) – w tym głośną swego czasu Inwazję Mocy. Pod patronatem medialnym RMF FM odbywał się np. pierwszy koncert Madonny na warszawskim Bemowie w 2009 r., a w tym roku RMF FM jest patronem gdańskiego show Lady Gagi. Stacja ma na koncie liczne przebojowe składanki oznaczone jej logotypem, a najpopularniejszą z nich okazało się wydawnictwo „RMF FM: moja i twoja muzyka” zawierające polskie wersje zagranicznych hitów, które rozeszło się w oszałamiającym nakładzie ok. 700 tysięcy egzemplarzy. Na trackliście tego albumu znajduje się np. przebój Kasi Kowalskiej pt. „Widzę twoją twarz” nawiązujący do hitu Roxette „Listen to your heart”.

Na przestrzeni lat na antenie RMF FM słyszeliśmy głosy wielu znanych polskich radiowców. Dla mnie symbolem tej stacji pozostaje od kilkunastu lat Marcin Jędrych, który w latach 1997-2002 prowadził jedną z najpopularniejszych radiowych list przebojów – „Hop-Bęc” (teraz zmodyfikowana wersja tego zestawienia nadawana jest przez radio RMF MAXXX). Wraz ze wzmacnianiem swojej pozycji na rynku RMF FM rozszerzało swoją ofertę. Obecnie w Grupie RMF działają cieszące się uznaniem w odpowiednich kręgach: RMF Classic, nadające muzykę klasyczną i filmową, oraz młodzieżowe RMF MAXXX (najpoważniejsza konkurencja dla Radia Eska), a od kwietnia 2007 r. w sieci prężnie rozwija się serwis miastomuzyki.pl, który – poza wymienioną trójką – oferuje kilkadziesiąt dodatkowych (obecnie 72) stacji tematycznych (w tym m.in. RMF 80s, RMF 90s, RMF Alternatywa, RMF Dance, RMF Francais, RMF Hip Hop, RMF R&B, RMF Rock, RMF Piosenka Literacka, RMF Party czy nawet RMF Chopin i RMF Flamenco). Czego zatem nie usłyszymy na głównej antenie RMF FM, z dużą dozą prawdopodobieństwa napotkamy przynajmniej w jednej ze stacji tematycznych.

Miastomuzyki.pl to jednak nie tylko internetowe kanały radiowe, ale również ogromna encyklopedia wiedzy muzycznej – biografii, recenzji, aktualności itp. Ważnym elementem tego portalu jest ponadto internetowe forum, na którym czasem możecie mnie spotkać. Końcem stycznia br. Grupa RMF uruchomiła dodatkowo swój własny internetowy serwis informacyjny pod adresem rmf24.pl. Z kolei o wiele dłużej, bo już od 10 lat, działa strona fanfm.strefa.pl prowadzona przez sympatyków krakowskiej stacji.

Szczególną uwagę chciałbym jednak zwrócić na działającą od stycznia 2010 r. stronę internetową stworzoną z okazji 20-tych urodzin RMF FM z myślą o wszystkich oddanych słuchaczach, którzy mają ochotę powspominać historię stacji. Jest to swoiste kompendium wiedzy na jej temat. Znajdziecie tam mnóstwo informacji dotyczących osiągnięć stacji, pracujących w niej na przestrzeni lat ludzi, emitowanych programów (nawet tych, które z anteny zdjęto wiele lat temu). W serwisie ulokowanym pod adresem 20lat.rmf.fm zamieszczono prócz tego sporo multimedialnych gadżetów (w tym chociażby radiowe jingle z różnych okresów działalności). Nie pominięto nawet skanów prezentujących kartkowe playlisty z pierwszych lat funkcjonowania stacji. Za sporą atrakcję można uznać tzw. eReMeFnik, czyli słownik pojęć radiowych. I bez zapoznawania się z jego treścią niektórzy wiedzą o tym, że widniejąca przez lata w logo stacji sympatyczna smoczyca nosiła imię Matylda, a jedną z bardziej pożądanych pamiątek rozdawanych przez stację była kiedyś żółto-niebieska bandanka, czyli apaszka, którą można było założyć na głowę lub szyję. Jeżeli kiedykolwiek byliście sympatykami RMF FM, na pewno znajdziecie na wskazanej przeze mnie jubileuszowej stronie wiele atrakcji. Ja spędziłem w tym serwisie sporo czasu.

fot. logo serwisu „20 lat RMF FM” (20lat.rmf.fm)

  • Metodologia doboru repertuaru + układ programu (moja analiza)

Pisząc o RMF FM, nie sposób nie wspomnieć o prezentowanej na jego antenie muzyce. Gdy spojrzymy na playlisty RMF FM z początku lat 90. XX w., zauważymy, że mało który z granych wtedy na antenie utworów dziś jest nadal emitowany. Prócz tego z łatwością spostrzeżemy, że playlista zdominowana była wtedy przez nagrania rockowych artystów z pewną domieszką muzyki pop, ale niekoniecznie tą najlżejszą.

Dzisiaj tendencja jest zupełnie inna. Trudno się jednak temu dziwić, bowiem i czasy mamy zupełnie inne. Aczkolwiek przyznam z żalem, że nie mogę pogodzić się z tym, iż obecnie tak rzadko udaje się wygospodarować czas antenowy dla tych popularnych niegdyś, a dziś już przez wielu zapomnianych utworów. Jednakże w jaki sposób mają być one pamiętane, skoro najpopularniejsza stacja w Polsce od lat nie gra ich na głównej antenie? Na nagrania tego typu natrafić można wprawdzie w programie Marcina Jędrycha (na nim zawsze można polegać) o nazwie „Ten Top” – są to jednak wyłącznie pojedyncze przypadki. Zasadniczo lista przebojów z lat 80. i 90. została już dawno mocno zredukowana do garstki tytułów, które stacja emituje non stop. Co jakiś czas dochodzi wprawdzie do pewnych zmian w playliście (a składa się ona mniej więcej z 600 tytułów), jednak zwykle są to mało radykalne wymiany pomiędzy piosenkami polegające na tym, że utwór, który wypadł z playlisty na okres wakacyjny, wraca do niej na jesień, a ten „wyrzucony” prawdopodobnie znów znajdzie się w niej za kilka miesięcy.

Dla osób, które pasjonują się muzyką, lubią albo przynajmniej z sentymentem słuchają wielu nagrań z różnych muzycznych okresów, taka znaczna redukcja repertuarowa i powtarzalność jest nie do przyjęcia. Musimy jednak pamiętać o tym, że RMF FM kieruje swoją ofertę programową do tzw. grupy komercyjnej – zarówno do licealistów, jak i do osób w średnim wieku, i to tych, którzy wyznają popularną zasadę, że najchętniej słuchamy tego, co już dobrze znamy. I chociaż ja kompletnie nie rozumiem tego, jak można z ochotą słuchać piosenki granej niemal codziennie przez ileś lat, to wygląda na to, że większości moich rodaków kompletnie to nie przeszkadza, a wręcz odpowiada.

RMF FM przeprowadza własne badania preferencji muzycznych potencjalnych słuchaczy, a na ich podstawie ustala, które piosenki znajdą się na antenie, które zaś zostaną z niej zdjęte (o ile w ogóle wcześniej na nią trafiły) – albo na jakiś czas (dopóki ich ocena w owych badaniach nie poprawi się), albo na zawsze. Skoro RMF FM od dłuższego czasu umacnia się na pozycji lidera, oznacza to, iż społeczeństwo zadowolone jest z oferowanej przez stację muzyki. Być może nie zawsze wygląda to w ten sposób, że ludzie biorący udział we wspomnianych badaniach stacji uważają większość granych przez RMF FM piosenek za fajne, lecz wybierają te nagrania, które nie przeszkadzają im podczas codziennych czynności, w czasie których przeważnie słucha się radia. No właśnie – „słucha się”…

Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, gdy tempo życia wzrasta, coraz mniej ludzi faktycznie radia słucha (ja bynajmniej zawsze to czynię i nie jest mi obojętne, co się wydobywa z głośników). Jak sądzę, obecnie w wielu przypadkach radio pełni rolę swoistego „umilacza” dnia, pewnego rodzaju towarzysza, który ma jednocześnie zbytnio się nam nie narzucać. Może więc niektóre utwory, które moim zdaniem nie zasługują na aż takie wyróżnienie, by utrzymywać się przez lata w playliście, przechodzą badania preferencji pomyślnie ze względu na element ich neutralności (żeby nie powiedzieć przeciętności). Trudno mi to stanowczo rozstrzygnąć… Pewne jest jednak to, że sugerowanie się badaniami przynosi RMF FM doskonałe wyniki słuchalności, dlatego na razie nie należy spodziewać się jakichś poważniejszych zmian w muzycznej ofercie stacji. Oczywiście warto jednocześnie przypomnieć (a była już o tym mowa na blogu), że stację RMF FM, biorąc pod uwagę oferowaną przez nią muzyką, zaliczyć należy do reprezentantów formatu radiowego noszącego nazwę Adult Contemporary Hit Radio. Więcej na temat formatów radiowych można przeczytać tutaj.

Aby zrozumieć sposób, w jaki na antenie RMF FM prezentowana jest muzyka, należy poczynić kilka ważnych spostrzeżeń. Przede wszystkim playlista tej stacji składa się z wylansowanych już przebojów zasadniczo z ostatnich 30 lat – z większym naciskiem na te z ostatniej dekady (z upływem lat nowe piosenki wypierają te starsze i oferta muzyczna ulega w ten sposób odświeżeniu, a przedział czasowy między najstarszym i najnowszym nagraniem pozostaje cały czas ten sam). Do zestawu hitów dochodzą nowe propozycje. Nowościami są piosenki z ostatnich tygodni, a nawet miesięcy, które stacja gra częściej niż starsze utwory. Trafiają one do tzw. stopni rotacji, których w przypadku RMF FM jest 3. W stopniach rotacji znajdują się w sumie 24 utwory, lecz tylko 6 z nich trafia do najwyższego stopnia rotacji. 6 utworów z tzw. heavy rotation powszechnie nazywa się powerplayami, które grane są w ciągu dnia najczęściej. Z dużą częstotliwością, aczkolwiek niższą niż powerplaye, emitowane są nagrania z drugiego stopnia rotacji. Reszta nowości trafia do najniższego stopnia rotacji, co jest równoznaczne z tym, że grane są one częściej niż raz na dobę.

RMF FM odświeża listę 24 piosenek znajdujących się w stopniach rotacji w każdą sobotę (w okresie świątecznym może być to inny dzień), a zmiany te widoczne są od godziny 6 rano (od tej godziny obowiązuje odświeżona playlista). Najczęściej do stopni rotacji trafia 2 do 3 nowych tytułów na tydzień (choć zdarzają się sytuacje, że jest to tylko 1 propozycja; czasem może być ich nawet 4). Debiutujące tytuły wypierają z rotacji taką samą liczbę nagrań, które od tej pory albo całkowicie wypadają z playlisty stacji (na jakiś czas, by po powrocie grano je już jako „złote przeboje”, czyli z mniejszą częstotliwością niż nowości, a nierzadko wypadają na dobre), albo pozostają w playliście, lecz grane są z taką częstotliwością, jak starsze utwory – zyskują zatem status”golda”. Czasami zdarza się tak, że piosenka zostaje wyrzucona ze stopni rotacji, by po tygodniu do któregoś z nich powrócić (wtedy wchodzi na miejsce jakiegoś innego utworu – tak, by liczba nagrań objętych rotacją nie uległa zmianie).

W ciągu jednej godziny w RMF FM grane są maksymalnie 3 utwory znajdujące się w stopniach rotacji, przy czym nigdy nie występują one obok siebie. Wyjątek stanowi „POPlista”, w ramach której emitowane są same nowości – większość z nich stanowią utwory ze stopni rotacji (a te, które jeszcze do stopni rotacji nie trafiły, bardzo możliwe, że niebawem zostaną przy którymś stopniu uwzględnione). Prócz tego (także za wyjątkiem „POPlisty”) w każdej godzinie pomiędzy 6 rano a północą co do zasady grane są jedynie 3 utwory polskich artystów, przy czym (podobnie jak w przypadku utworów ze stopni rotacji) nie są one emitowane pod rząd. Oczywiście często zdarza się, że polska piosenka jest jednocześnie utworem ze stopni rotacji, wówczas obowiązują ją w tym samym czasie 2 reguły: nie może ani jej poprzedzać, ani następować po niej polskie nagranie, nie może być to również inny kawałek ze stopni rotacji (nawet zagraniczny). Poza 3 piosenkami polskich wykonawców resztę oferowanej w ciągu danej godziny muzyki stanowią piosenki zagranicznych gwiazd i gwiazdeczek – przede wszystkim wykonywane po angielsku, chociaż w RMF FM usłyszeć można także (ale znacznie rzadziej) nagrania francuskojęzyczne, hiszpańskojęzyczne tudzież śpiewane po włosku albo instrumentalne (inne warianty zwykle nie wchodzą w rachubę, a jeżeli nawet takie utwory zagoszczą na antenie, to są to jedynie wyjątki od reguły – np. Arash w wykonywanym po persku przeboju „Arash”).

Układ programu diametralnie zmienia się w nocy – między północą a godziną 6 rano. Wtedy większość emitowanych w ciągu każdej kolejnej godziny piosenek stanowią utwory śpiewane po polsku (nierzadko grane jeden za drugim, przeplatane co jakiś czas wybranym zagranicznym przebojem). RMF FM wyrabia w ten sposób ustawową normę, zgodnie z którą 33% piosenek granych na antenie polskiego radia w ciągu jednego kwartału musi być wykonana w języku polskim. Konieczność nocnego „dobijania” do 33% wynika z tego, iż piosenki zagraniczne zwykle wypadają lepiej w badaniach preferencji potencjalnych słuchaczy, dlatego granie polskiej muzyki w godzinach największej słuchalności zostało ograniczone do minimum – i nie dotyczy to wyłącznie RMF FM, ale także innych bardzo popularnych stacji (mało polskojęzycznych nagrań usłyszymy w ciągu dnia również w Radiu ZET czy Radiu Eska). W odpowiedzi na to zjawisko kilka miesięcy temu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zrodził się kontrowersyjny pomysł, aby nałożyć na stacje radiowe bardziej rygorystyczne wymogi, tj. by 75% śpiewanych w języku polskim nagrań, które stacje puszczają w ciągu doby (zwykle w nocy), grano w godzinach 6:00-23:00; jest to jednak wątek na osobny wpis.

Co ciekawe, zestaw piosenek granych przez RMF FM w nocy bardzo różni się od tego dziennego. Za każdym razem, gdy modyfikowana jest playlista stacji, pewne utwory wskazane zostają jako te, które będą grane tylko w nocy – dotyczy to prawie wyłącznie polskich nagrań. Mimo że kondycja polskiej muzyki mainstreamowej nie jest ostatnio najlepsza, można odczuwać pewien dyskomfort z tego powodu, że słuchając radia w ciągu dnia, możemy bardzo łatwo przewidzieć, na jakie polskie piosenki trafimy (nieco większe szanse na niespodzianki mamy w nocy – ale i tak pole manewru jest cały czas ograniczone). Z drugiej strony trudno się stacji dziwić, że nie gra na siłę tego, co w badaniach preferencji nie wypada tak dobrze, jak inne (najczęściej zagraniczne) propozycje. Niemniej i tak martwi mnie fakt, iż na antenie najpopularniejszej stacji radiowej w Polsce nie usłyszymy wielu polskich przebojów, które swego czasu nucił cały kraj. I tak na przykład szturmujące listy przebojów pod koniec lat 90. XX w. „Śpij, kochanie, śpij” duetu Kayah i Goran Bregović od dłuższego czasu usłyszeć możemy tylko w godzinach nocnych. Z kolei chyba jeszcze popularniejszy „Orła cień” zespołu Varius Manx od lat w RMF FM nie jest już grany w ogóle. Można obu tych nagrań nie lubić, ale bezwzględnie należą one do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej, a czas, jaki upłynął, odkąd cieszyły się największym zainteresowaniem, wcale nie jest aż tak odległy, żeby zarzucić im, że mało kto już o nich pamięta, a w konsekwencji – mało kto ma jeszcze ochotę ich słuchać. Jak jednak młodzi słuchacze mają poznać utwory, które kiedyś podbijały wszystkie najważniejsze rodzime listy przebojów, skoro największe rozgłośnie je bojkotują? Podobny problem dotyczy zresztą także wielu zagranicznych megahitów. I tak oto wracamy do tego, o czym pisałem już wyżej…

Mimo upływu lat nadal pamiętam zorganizowany przez RMF FM plebiscyt na przebój dekady lat 90. XX w. W zabawie najwięcej głosów słuchaczy zdobył wówczas nieśmiertelny hit grupy Metallica pt. „Nothing else matters”, a tuż za nim uplasowali się Niemcy z kapeli Scorpions i ich szlagier „Wind of change”. Cóż im jednak z tego sukcesu, skoro dzisiaj żadne z tych nagrań na odświeżaną co jakiś czas playlistę stacji już nie trafia? Od lat niegrane są także intensywnie niegdyś promowane przez RMF FM przebojowe ballady: „My heart will go on” Céline Dion (zwycięzca plebiscytu RMF FM na ulubiony przebój Céline Dion), „Un-break my heart” Toni Braxton czy „From Sarah with love” Sarah Connor, albo – już niekoniecznie balladowy – największy, zdaniem słuchaczy, przebój 1993 r., „What’s up?” grupy 4 Non Blondes. Być może te utwory Polakom się już przejadły (taką odpowiedź usłyszałem zresztą podczas „Wyprawy do Wnętrza RMF”, gdy rozmawiałem na ten temat z marketingowcem Grupy RMF), ale jakoś trudno mi uwierzyć w to, że tego samego nie można zarzucić np. puszczanemu ekstremalnie często „One and one” Roberta Milesa, ogranemu przebojowi Donny Lewis pt. „I love you always forever”, emitowanemu niemal co chwilę „Where is the love?” The Black Eyed Peas czy niejednemu goszczącemu na antenie hitowi Tiny Turner sprzed kilku dekad…

Tak na marginesie, należy zwrócić w tym miejscu uwagę na regulacje prawne, na podstawie których radio płaci organizacjom zbiorowego zarządzania tantiemy za odtwarzane utwory, a także na działania marketingowe, które mają przysporzyć stacji jak najwięcej funduszy na dalszą działalność i rozwój. Te czynniki niejako zmuszają ją do podejmowania takich decyzji programowych, które zapewnią jej duże zyski i popularność, przy jednoczesnym wystrzeganiu się zbędnych wydatków i niepotrzebnych strat. Z tego powodu nie powinno mnie dziwić, że jeżeli jakaś piosenka ma w jakikolwiek sposób osłabić markę RMF FM (a ta jest przez Polaków oceniana bardzo wysoko), to się z niej po prostu rezygnuje.

Poza tym na pewno bardziej opłacalne dla radiostacji jest puszczanie mniejszej liczby utworów, a za to tych sprawdzonych, rzekłbym – bezpiecznych. Niemniej jako koneser muzyki wolałbym (o czym była już tu mowa), żeby muzyka grana na radiowych antenach była przede wszystkim różnorodna (oczywiście mieszcząc się przy tym w ramach formatu obranego przez daną stację), a także by nie pomijano utworów ważnych dla rozwoju muzyki popularnej. W tym kontekście cieszył mnie np. powrót do playlisty kilku przebojów ignorowanego przez długi czas Michaela Jacksona (m.in. „Smooth criminal”). Szkoda tylko, że ich przebrnięcie przez badania preferencji było wywołane tragicznymi okolicznościami…

Podsumowując, można by zatem wyprowadzić wniosek tej treści, że to nie RMF FM należy winić za to, że – będąc stacją nakierowaną na puszczanie muzyki dla masowego słuchacza – prędzej zagra przeciętny utwór jakiejś średnio znaczącej gwiazdki pop niż nieco już wysłużony megahit gwiazdy rocka, lecz słuchaczy, ponieważ to tak naprawdę oni decydują o granej na antenie RMF FM muzyce, przychylnie wypowiadając się na temat jednych nagrań, a negatywnie na temat drugich (nawiasem mówiąc, w istocie często o niebo lepszych). RMF FM nastawiło się zatem na zapewnianie muzycznej rozrywki masom, a gusta tak szeroko określonego odbiorcy nie dość, że w większości nie są zbyt wyszukane, to dodatkowo ulegają panującym w danym czasie trendom. Dlatego też modny od 2-3 lat oraz – jak widać – lubiany przez miliony Polaków electropop skutecznie wypiera z anteny kawałki, które kilkanaście lat temu wpisywały się w główny (przebrzmiały już) nurt.

Innymi słowy, można być rozgoryczonym i zaniepokojonym faktem, że ważne dla nas nagrania odchodzą do lamusa, ale jednocześnie należy zdawać sobie sprawę z tego, jakie priorytety ma stacja tego formatu, co RMF FM, i oceniać ją z perspektywy realizacji poczynionych przez nią założeń. Stacja RMF FM jest dziś potężną marką (co już zresztą tu podkreślałem), zatem jej poczynania, skoro zapewniły jej uznanie i zaufanie milionów naszych rodaków, okazały się skuteczne. Tego należy jej (a właściwie osobom tę stację tworzącym) serdecznie pogratulować. Mam jednak nadzieję, iż nie stanie się tak, że muzyka z lat 80. i 90. XX w. któregoś dnia całkiem odejdzie w radiowy niebyt, lecz wszystkie odsunięte dziś na boczny tor nagrania, choć nie będą już – co zrozumiałe – tak intensywnie promowane, jak było to kiedyś, mimo wszystko pozostaną w świadomości odbiorców, dla których kiedyś znaczyły coś więcej. Oby tylko nowe pokolenie chciało ich słuchać, co już niestety takie pewne nie jest, biorąc pod uwagę to, że w przedbiegach utwory te przegrywają z młodszą konkurencją…

A na koniec logotyp RMF FM w różnych odsłonach.

(fot. 25lat.rmf.fm)

(fot. 25lat.rmf.fm)

(fot. iqbeatsblog.com)

(fot. media2.pl)

[akutalizacja:] nagłówek – fot. logo RMF FM z 2017 r. (muzotakt.pl)