W ostatnich dniach na fanpage’u bloga podrzucałem Wam linki do wybranych utworów wykonywanych przez polskich artystów, tagując je jako #ZapomnianeMelodie. Tym tropem postanowiłem pójść na blogu, dlatego aktualną oraz kolejną odsłonę „Zapomnianych melodii” dedykuję wyłącznie rodzimym produkcjom.
W 18. odcinku cyklu przypominam Wam promowane kiedyś w polskich mediach, a dzisiaj pojawiające się w nich niezbyt często, single:
– Nazar „Memory of U” + „Oni (my)”,
– Bajm „Dziesięć przykazań”,
– Hey „Heledore babe”,
– Firebirds „24 zachody słońca”,
– Robert Gawliński „Mamy tylko chwilę”.
Katalog wszystkich zapomnianych melodii przypomnianych przeze mnie w ramach tego cyklu: zobacz.
Nazar „Memory of U” + „Oni (my)”
Pod egzotyczną, jak na początek lat 90. poprzedniego wieku, nazwą „Nazar” krył się popowo-elektroniczny duet z kraju nad Wisłą. Szyld formacji nie był efektem jakichś umysłowych kombinacji, zapatrzenia w zachodnie rynki etc., lecz imieniem jednego z członków. Duet tworzyli bowiem dwaj panowie: Nazar Al-Khouri i Szymon Wysocki. Głosem zespołu był pierwszy z wymienionych. Z czasem jednak działalność zespołowa przerodziła się w solową Nazara. A wszystko zaczęło się od nastrojowego singla „Memory of U” z albumu „Inout” (1991). Z tej płyty pochodził również singiel „Take me baby”. Później były jeszcze albumy:
– „Extazee!” (1993) z popularnymi singlami – „Moja wolność” i „Białe Święta”,
– „[kata.LOG]” (1996) z singlem „Odtąd (ty i ja)”,
– „Kosmos” (1997) z singlem „Trąf trąf”.
Formacja stawiała głównie na anglojęzyczne utwory, choć stopniowo proporcja między nimi a tymi polskojęzycznymi ulegała zmianie. W 1998 r. Nazar podjął decyzję: „kończę działalność”. Jak dzisiaj wygląda i czym się zajmuje? Tutaj uzyskacie odpowiedź. Jak natomiast brzmiał jeden z jego (a wtedy jeszcze „ich”) przebojów? Warto sobie przypomnieć.
Jeśli zaś chodzi o teledyski, najlepiej pamiętam wideo do „Oni (my)”, na które można było się natknąć, o ile śledziło się program „Muzyczna Jedynka”. Ten singiel promował album „Extazee!”.
Mnie udało się zobaczyć zespół na żywo podczas mojego pobytu na letniej kolonii w Ustce. Na koncercie niestety nie obyło się bez problemów – w którymś momencie nagle wysiadł prąd. Jest jednak pewien pozytyw tej okoliczności. Dzięki tej usterce pamiętam to wydarzenie do dzisiaj.
Posłuchaj „Oni (my)” na Deezer (tutaj) albo na Spotify (tutaj).
Bajm „Dziesięć przykazań”
To jeden z tych utworów, które najbardziej przypominają mi o czasach wspomnianej wcześniej „Muzycznej Jedynki” – audycji TVP1, prowadzonej przez Artura Orzecha, w której promowano polską muzykę. Często pojawiał się tam także wydany zaraz po „Dziesięciu przykazaniach” klip do singla „Dzień za dniem”. W pamięci mam również burzę loków Beaty Kozidrak z teledysku do pierwszego z wymienionych utworów… Ale najważniejsze jest dla mnie to, że bardzo dobrze wspominam tę podniosłą, rockową balladę, w której Beata, będąca notabene jej autorką, nie oszczędza swojego głosu, a jej muzycy nie starają się zmiękczać brzmienia.
Singiel promujący album „Etna” kończy właśnie 20 lat. Słychać zresztą, że nie powstał rok czy nawet dekadę temu… I chociaż katalog przebojów Bajmu jest bogaty, a tego utworu nie gra obecnie żadna duża rozgłośnia, należy on do ekskluzywnego, bo raptem 3-elemntowego, zbioru „numerów jeden” zespołu na Liście Przebojów Trójki (2 pozostałe: „Dwa serca, dwa smutki” i „Modlitwa o złoty deszcz”).
Hey „Heledore babe”
Singiel „Heledore babe”, podobnie jak piosenkę, o której wspominam wyżej, wydano 20 lat temu. Utwór najpierw umieszczono na minialbumie „Heledore” (wydanym podobno tylko na CD, mimo że w tamtym czasie nadal królowały kasety magnetofonowe), a następnie trafił on na tracklistę albumu „?”. Na obu tych wydawnictwach towarzyszył innemu singlowi zespołu Hey, do którego równie chętnie wracam – „List”.
Ten anglojęzyczny utwór na Liście Przebojów Trójki dotarł do miejsca 3. Obecnie trudno jednak go gdziekolwiek usłyszeć. Tekst napisała (oczywiście) Kasia Nosowska, a za muzykę odpowiada Marcin Żabiełowicz (choć kompozytorem większości utworów z „?” jest Piotr Banach). W późniejszych latach Kasia i jej koledzy na single wybierali już utwory wykonywane w języku polskim. Głośny początek ich kariery przyniósł jednak kilka hitów wyśpiewanych po angielsku (np. „Dreams”). Zdaniem wiernych fanów zespołu pewnie i opisywanego utworu nie wypada nazywać „zapomnianym”…
Firebirds „24 zachody słońca”
Ten teledysk w swoim czasie mógł uchodzić za nowoczesny. Jego reżyserii podjął się Jarosław Żamojda – twórca filmów „Młode wilki”, „Młode wilki 1/2” czy „6 dni Strusia”, a w klipie pojawiają się m.in. dwaj serialowi aktorzy: Rafał Cieszyński i Tomasz Bednarek, który kilka miesięcy później został Jackiem z „Klanu”.
Piosenka promowała drugi longplay szczecińskiej formacji Firebirds pt. „Kolory” (premiera: marzec 1996 r.), ale singlem-wizytówką tego wydawnictwa był z pewnością utwór „Harry” – „numer jeden” na Liście Przebojów Trójki wiosną 1996 r., prezentowany również na antenie TVP1. Z kolei „24 zachody…” w marcu 1997 r. na LP3 dotarły do miejsca 6. Pomiędzy tymi singlami album promowały utwory: „Niedoczekany” i cover przeboju Ewy Demarczyk – „Groszki i róże”. Na „Kolorach” każdemu utworowi przyporządkowano jedną barwę. I tak np. podczas gdy „Harry’emu” dostał się kolor czerwony a „Niedoczekanemu” czarny, „24 zachody…” powiązano z kolorem białym.
Wokalistką zespołu była posiadaczka niskiego, charakterystycznego głosu – Joanna Prykowska. Zespół nagrał 3 albumy: „Desire” (1995), „Kolory” i „Trans” (1998), po czym zakończył działalność. Była wokalistka Firebirds tworzy obecnie grupę o nazwie Joanna & The Forests.
Robert Gawliński „Mamy tylko chwilę”
Przed nadejściem nowego tysiąclecia Robert Gawliński (na tym etapie będący ex-wokalistą Wilków, które po rozpadzie w 1995 r. swój comeback zaliczyły dopiero w 2001 r.) zdecydował się na odważny krok – krótki romans z elektroniką i przy okazji zmianę koloru i długości włosów (krótki, platynowy blond). Efekt bardzo mnie zaskoczył.
Nowocześnie (przynajmniej jak na ówczesne standardy) brzmiący singiel „Mamy tylko chwilę” towarzyszył promocji wydanego jesienią 1999 r. albumu „Gra”, za którego produkcję odpowiadał Andrzej Smolik. Do radia trafił wcześniej singiel „Cherman”, który jeszcze nawiązywał do tradycji Roberta, a zatem melodyjnego, gitarowego grania, choć wplecenie w niego elementów elektroniki, w szczególności zaś użycie vocodera, który gdzieniegdzie modulował głos muzyka, zwiastowało zmianę muzycznego kierunku. Ale pewnie mało kto wówczas odgadł, że niebawem usłyszymy już typowo syntetyczne (i taneczne!) brzmienie. Nowe wcielenie wokalisty przywiodło go do drugiej dziesiątki (#12) na Liście Przebojów Trójki.
nagłówek – fot. okładka albumu: Firebirds „Kolory” (discogs.com)