MTV Europe Music Awards 2013 – zapis przemyśleń

Nagłówki informujące o tym, że niegrzeczna Miley Cyrus wywołała skandal podczas rozdania nagród MTV, zapalając jointa na scenie, pewnie widzieliście już ze 40 razy. Na to zaś, kto otrzymał statuetkę, media kładły już co prawda mniejszy nacisk, ale jeśli kogoś szczególnie ta kwestia interesowała, to i do tych informacji dało się dotrzeć (aczkolwiek mało komu chciało się wypisać pełną listę nagrodzonych; ja również posłużyłem się skrótem – choć nie aż takim, jak większość serwisów newsowych).

W związku jednak z tym, że podczas 20. gali (choć rzeczownik ten wydaje się nazbyt – jak na tę imprezę – nacechowany powagą) MTV Europe Music Awards, edycja 2013, dzieliłem się z Wami na bieżąco swoimi uwagami na profilu bloga na Facebooku i Twitterze, przenoszę zapis moich komentarzy na bloga, nieco je rozwijając. Nie jest to pełna relacja z tego wydarzenia ani też czysto kronikarski zapis wydarzeń, lecz zbiór luźnych uwag mojego autorstwa wraz z informacjami o zwycięzcach i występujących.

Niektórzy pytają mnie, po co w ogóle tracić czas na oglądanie i komentowanie takiej imprezy, skoro nie promuje się na niej wartościowej muzyki, z kolei samej ceremonii nawet pojawiający się na niej muzycy nie traktują poważnie. Ja uważam jednak, że jako osoba, która komentuje to, co dzieje się na listach sprzedaży, słucha albumów nagrywanych przez artystów z głównego nurtu (choć oczywiście nie tylko tych), powinienem interesować się wydarzeniami, które do tych czynników bezpośrednio się odnoszą. Nie robię tego jednak wyłącznie z jakiegoś dziwnie pojmowanego poczucia obowiązku, ale także dlatego, że po prostu jestem ciekaw: jak będzie przebiegać przyznawanie nagród, jak zaprezentują się na scenie zaproszone (a może raczej „ściągnięte”) gwiazdy, czy wydarzy się coś, o czym za 10 lat nadal będą pisać media etc. Dochodzi do tego okoliczność, że pamiętam 1. galę z 1994 r. i choćby z sentymentu do tamtych, ważnych (tu wyjaśniałem dlaczego) dla mnie muzycznie, czasów chcę zobaczyć kolejną odsłonę MTV EMA – nawet jeżeli będę nią zażenowany.

Najgorzej zniosłem chyba ubiegłoroczną galę. Do tej obecnej podszedłem z większym dystansem. Mimo że nie była to dla mnie rozrywka na wysokim poziomie, nie uważam 2 godzin spędzonych na oglądaniu gali z 2013 r. za czas stracony. Zresztą, zyskałem dzięki tej imprezie temat na blogowy tekst.

fot. logo MTV EMA Amsterdam 2013 (media2.p)

W poście opublikowanym kilka godzin przed galą (tutaj) podsumowałem to, co działo się na MTV Europe Music Awards w latach 1994-2012. A jak przebiegała gala z 2013 r.?

Komentarze ułożone są chronologicznie – zgodnie z przebiegiem uroczystości.

  • Po niezłym (wokalnie, wizualnie i pod kątem stopnia dostarczonej rozrywki) moim zdaniem występie Robina Thicke, który podczas kilkuminutowego performance’u połączył swój, niekoniecznie przeze mnie lubiany, przebój „Blurred lines” (gdzie swoich męskich towarzyszy zastąpił kobietą, którą była Iggy Azalea) z mniej znanym numerem „Feel good”, w pierwszej kolejności wręczono nagrodę w… głównej kategorii – „Najlepsza piosenka”. A gdzie budowanie napięcia?!
  • W tym roku kategoria „Najlepsza piosenka” była wyjątkowo mocno obsadzona – bez przypadkowych nominacji, które niekiedy organizatorom się zdarzały (np. w 2012 r. nominacja dla „International love” Pitbulla i Chrisa Browna była mocno na wyrost). Wygrał jednak utwór, który ja osobiście umieściłbym co najwyżej na 4. miejscu w tej stawce. „Locked out of heaven” Bruno Marsa pokonało 2 hity z udziałem Pharrella Williamsa: „Blurred lines” (Robin Thicke feat. T.I. & Pharrell) i „Get lucky” (Daft Punk feat. Pharrell), a także „Diamonds” (Rihanna) i „Thrift shop” (Macklemore & Ryan Lewis feat. Wanz). Ja głosowałem oczywiście na „Get lucky”, choć uważam, że nagrodę powinno otrzymać „Blurred lines”.
  • Tymczasem (materiał w sam raz do cyklu Chochlik.pl!) nasz komentator/lektor (jak zwał, tak zwał), Człowiek Nowej Ery, wokal Evy Simons w kawałku „Take over control”, miksowanym przez zabawiającego publikę w przerwie (których było, jak to na MTV EMA, co niemiara!) DJ-a Afrojacka, przyporządkował do Rihanny… Nie wiem, czy to bardziej komplement dla tej pierwszej, czy policzek dla tej drugiej.
  • „Najlepszym wykonawcą hiphopowym” internauci okrzyknęli Eminema, który większość głosów zebrał jeszcze przed wydaniem nowego albumu. Oznacza to, że głosujący najczęściej oceniali go jedynie na podstawie wypuszczonych jesienią kilku utworów, podczas gdy Kanye West, Jay ZMacklemore & Ryan Lewis oraz Drake (ten najpóźniej) ocenie poddali się, oferując długogrające albumy. Pewnie i za rok Eminem zgarnie nagrodę w tej kategorii, skoro otrzymywał ją za każdym razem, gdy był nominowany (za wyjątkiem roku 2009, gdy przegrał z Jayem Z, tyle że wtedy zamiast kategorii „Best Hip-Hop” obowiązywała zbiorcza kategoria dla R&B i hip-hopu – „Best Urban”; obecnie R&B pozostaje bez kategorii, co jest trochę niepokojące…).
  • Najlepszy wykonawca alternatywny: Thirty Seconds To Mars. Zgodnie z wypowiedzią polskiego komentatora/lektora Thirty Seconds To Mars są weteranami tej nagrody, bo zdobyli ją 6 razy. Z jego wypowiedzi odczytałem (może błędnie), że mówi on o kategorii „Najlepszy wykonawca alternatywny”. Tymczasem w tej kategorii jest to dopiero druga nagroda dla tego zespołu. Za to rzeczona grupa 3 razy wygrywała w kategorii „Najlepszy wykonawca rockowy” (2+3 daje nam 5). W sumie kapela Jareda Leto ma na koncie 7 statuetek MTV EMA (dodatkowo w kategorii „Najlepszy teledysk” oraz „Najlepszy występ w programie World Stage”). Jakkolwiek byśmy liczyli, nigdy nie otrzymamy sumy 6 nagród MTV EMA dla TSTM (czy to w kategorii „Najlepszy wykonawca alternatywny”, czy to bez względu na kategorię) (kolejny materiał do Chochlik.pl).
  • Przy okazji wspomnę, że nieczytelny jest dla mnie dokonywany przez MTV rozdział na artystów rockowych i alternatywnych. Najczęściej nominowani w kategorii dedykowanej muzyce alternatywnej są w gruncie rzeczy muzykami rockowymi – to zaś, czy jest to indie rock, czy alt. rock, czy może jeszcze coś innego, to chyba sprawa drugorzędna. Alternatywna jest moim zdaniem Björk, a nie Paramore.

fot. Robin Thicke i Iggy Azalea wykonujący „Blurred lines” na MTV EMA 2013 (zimbio.com)

  • Najlepsza solistka (wolę użyć w tym przypadku określenia „solistka” niż „wokalistka” – dlaczego: patrz kategoria „Najlepszy solista”): Katy Perry, która wygrała po 4 kolejnych przegranych w tej kategorii w latach 2009-2012. Perry odniosła triumf nad Lady Gagą (wygrana w 2010 r. i 2011 r.), Miley Cyrus, Seleną Gomez i Taylor Swift (wygrana, według mnie na wyrost, w 2012 r.). Co najmniej nominację w tej kategorii otrzymać powinna Rihanna (np. kosztem Seleny Gomez), która w ostatnich 12 miesiącach wydała przede wszystkim 2 sporych rozmiarów hity: „Diamonds” i „Stay”. Ponadto niezwykle udany rok miała P!nk – nie tylko przecież dzięki sukcesowi utworu „Just give me a reason”. Wypadałoby to odnotować.
  • Nagrody wręczone poza główną uroczystością:

Najlepszy debiutant: Macklemore & Ryan Lewis. Wygrana nad Rudimental (którzy pierwszy znaczący sukces odnieśli już w połowie 2012 r., więc nie powinni być nominowani w tegorocznej edycji, która obejmowała czas późniejszy), Bastille, Icona Pop i Imagine Dragons. Ta kategoria zwykle wygląda tak, że trudno uwierzyć, iż o nominacjach decyduje kto inny niż brytyjski oddział MTV…

Najlepszy wykonawca rockowy: Green Day. W tej kategorii Green Day wygrywali już w 2005 r. oraz w 2009 r. Aż 4 razy triumfatorem był zespół Linkin Park, któremu tym razem nominacji nie przyznano.

Najlepszy wykonawca muzyki elektronicznej: Avicii, który m.in. odniósł zwycięstwo nad duetem Daft Punk oraz Calvinem Harrisem. Przed rokiem Avicii nominowany był w tej kategorii po raz pierwszy, ale przegrał z Davidem Guettą.

  • Po raz czwarty z rzędu w kategorii „Najlepszy solista” wygrał Justin Bieber. Nie dali mu w tym roku rady raperzy Eminem i Jay Z oraz wokaliści (w tym jego imiennik) Justin Timberlake i Bruno Mars. Bieber staje się tym samym rekordzistą tej kategorii. Przegania trzykrotnego triumfatora – Robbiego Williamsa. Nie stawia to w najlepszym świetle współczesnej popkultury…
  • W tym miejscu chciałbym wyjaśnić, dlaczego wolę określenie „solista” niż „wokalista”. Eminema i Jaya Z w zasadzie (na upartego) można nazwać „wokalistami”, ponieważ obaj wydają z siebie głos, aczkolwiek jest tu mimo wszystko pewien zgrzyt. Skoro jednak nominację w tej kategorii otrzymał w 2011 r. David Guetta, który nie śpiewa, nie rapuje, nie korzysta ze swojego głosu, oznacza to, że kategoria ta dedykowana jest wykonawcom, którzy tworzą muzykę na własny rachunek, występując w pojedynkę, ewentualnie zapraszają do swoich utworów gości, ale nie tworząc z nimi zespołu. Czyli np. nominowany w kategorii „Best Male” mógłby zostać w tym roku (co jednak nie miało miejsca) Avicii. Jeśli tak, to te same kryteria należy przyjąć względem kategorii „Best Female”. Stąd wydaje mi się, że najrozsądniej będzie posiłkować się słowem „solista”. (Ryzykowne byłoby również słowo „artysta”, ponieważ artystą będzie również zespół, zwłaszcza że brak jest od kilku lat kategorii „Best Group”, tymczasem w „Best Male” chodzi wyłącznie o artystów-solistów).
  • Najlepszy wykonawca światowy (międzynarodowy): Chris Lee (Chiny), mimo że polski komentator/lektor zaczął mieszać się w zeznaniach, sugerując w momencie schodzenia Chris Lee ze sceny, że to EXO (grupa) otrzymało nagrodę. Liczba głosów sympatyków Bednarka była niewystarczająca, by to Polak zgarnął trofeum w tej kategorii. Przegranymi są również Justin Bieber i One Direction. Ale to generalnie dziwna kategoria jest…
  • Nagroda specjalna dla światowej ikony: Eminem, któremu „w nagrodę” pozwolono wykonać w całości 2 utwory: „Berzerk” i „Rap God”.

fot. na MTV EMA 2013 Bruno Mars wykonał utwór „Gorilla”, prezentując nam, jak jego zdaniem powinna wyglądać La Jungla (screenertv.com)

  • Kolejne nagrody wręczone poza galą:

Najlepszy wykonawca popowy: One Direction. Wygrana nad Justinem Bieberem, Miley Cyrus, Katy Perry i Taylor Swift.

Najlepszy wykonawca koncertowy (ew. „Najlepszy występ na żywo”): Beyonce.

  • Nagroda wręczona na zakończenie gali – Najlepszy teledysk: „Wrecking ball” Miley Cyrus, która odbierając nagrodę, zapaliła jointa, o którym tak wszędzie trąbią. A gdyby tę nagrodę otrzymał jednak kto inny (np. Lady Gaga za „Applause”) i Cyrus nie weszłaby już na scenę tego wieczora, to co, bidulka, by wtedy wymyśliła? Wdarłaby się na scenę (niczym Kanye West na MTV VMA) i bez względu na konsekwencje przeprowadziła zaplanowany skandal? Chyba że… Miley wiedziała, że to ona odbierze nagrodę, skoro z akcją z jointem przeczekała do finału, nie przeprowadzając jej ani na początku gali, którą otwierała fragmentem „We can’t stop”, ani podczas wykonania „Wrecking ball” kilkadziesiąt minut od rozpoczęcia imprezy…
  • Swój czwarty występ na gali dali w tym roku Katy Perry i The Killers. Tyle samo razy występował wcześniej tylko Robbie Williams (ostatni raz w 2005 r.).
  • Galę, którą zamknął występ duetu Icona Pop z jego jedynym jak na razie globalnym przebojem – „I love it”, prowadził nieokiełznany Redfoo z LMFAO. Z pewnością on bardziej pasował do formuły tej imprezy niż ubiegłoroczna prowadząca, Heidi Klum, ale mnie jego wygłupy niekoniecznie rozbawiały… A może należało postawić na PSY? Jego ubiegłoroczny sukces współgra z kierunkiem, w jakim stopniowo podąża MTV EMA…
  • Nominowani bez nagrody to m.in. Daft Punk, Justin Timberlake, Lady Gaga, Rihanna (która jakoś nie ma wielkiego szczęścia do nagród na średnio prestiżowych ich rozdaniach, mimo że to ona w ostatnich latach zaserwowała nam więcej przebojów niż ktokolwiek inny), Robin Thicke, Taylor Swift.
  • Zwycięzcy w pozostałych kategoriach:

Najlepszy występ programu „MTV World Stage”: Linkin Park.
Najlepszy występ programu „MTV Push”: Austin Mahone.
Artysta z największą liczbą fanów: Tokio Hotel (tylko gdzie ci fani?, i gdzie ten zespół?).
Najlepszy wizerunek/image/look: Harry Styles z One Direction (jak się okazuje, lepszy niż Lady Gagi, Rihanny, Rity Ory i Justina Timberlake’a).

– Kategorie regionalne (wybrane):

a) Najlepszy artysta polski: Bednarek. Przegrani: Dawid Podsiadło, Donatan, Ewelina Lisowska, Margaret.
b) Najlepszy artysta brytyjski lub irlandzki: One Direction. Przegrani: Ellie Goulding, Calvin Harris, Olly Murs, Rudimental.
c) Najlepszy artysta szwedzki: Avicii.
d) Najlepszy artysta niemiecki: Lena. Przegrani: Cro, Frida Gold, Sportfreunde Stiller, Tim Bendzko.
e) Najlepszy artysta belgijski: Stromae.
f) Najlepszy artysta włoski: Marco Mengoni.
g) Najlepszy artysta francuski: Shaka Ponk.
i) Najlepszy artysta koreański: EXO.
j) Najlepszy artysta australijski: Cody Simpson. Przegrani: Empire Of The Sun, Flume, Iggy Azalea, Timomatic.
k) Najlepszy artysta nowozelandzki: Lorde.
l) Najlepszy artysta kanadyjski: Justin Bieber. Przegrani: deadmau5, Drake, Tegan And Sara, The Weeknd.
ł) Najlepszy artysta amerykański: Miley Cyrus. Przegrani: Bruno Mars, Justin Timberlake, Macklemore & Ryan Lewis, Robin Thicke.

  • Lista występów podczas gali:

– Miley Cyrus „We can’t stop” (fragment – na otwarcie),
– Robin Thicke „Blurred lines” (feat. Iggy Azalea)/„Feel good”,
– Katy Perry „Unconditionally”,
– Miley Cyrus „Wrecking ball”,
– Kings Of Leon „Beautiful war”,
– Bruno Mars „Gorilla”,
– Eminem „Berzerk” + „Rap God”,
– Snoop Lion feat. Afrojack „Gin and juice”,
– The Killers „Shot at the night”/”Mr. Brightside”,
– Imagine Dragons „Radioactive”,
– Icona Pop „I love it”.

Występ przed rozpoczęciem gali: Ylvis „The fox”.

fot. podczas MTV EMA 2013 Cyrus nie tylko jointa prezentowała na scenie (huffpost.com)