DisCover #2: „King of pain”, „We don’t have to take our clothes off”, „Shadowplay”

Alanis Morissette „King of pain”

Na albumie Alanis Morissette, „MTV Unplugged”, wydanym końcem 1999 r., znalazła się jej interpretacja przeboju grupy The Police – „King of pain”. Piosenka w wykonaniu Alanis była jednym z singli promujących to wydawnictwo poza Ameryką. Album nie był jednak dla Kanadyjki hitem sprzedaży na miarę dwóch poprzednich tytułów (warto podkreślić, że „Jagged little pill” to jeden z najlepiej sprzedających się albumów w historii muzyki rozrywkowej), ale mimo tego zdołał w niektórych krajach, w tym w USA, gdzie plasował się poza top 50, zdobyć certyfikaty za sprzedaż na odpowiednim poziomie, zaś w kilku krajach europejskich notowany był nawet w czołowej dziesiątce.

Z kolei „King of pain” w oryginalnej wersji odnaleźć można na wydanej w 1983 r. najpopularniejszej płycie The Police, Synchronicity”, z której pochodzi niezniszczalny (choć mało mi bliski) hit Every breath you take”, nagrodzony Grammy m.in. w kategorii Song of The Year”. To wydawnictwo regularnie pojawia się w rankingach najważniejszych płyt w historii muzyki rozrywkowej.

Autorstwo tekstu i muzyki do „King of pain” wiązać należy z osobą Stinga. Podobno piosenkarz napisał ten utwór, przebywając w domu, w którym powstawały książki o przygodach agenta Jamesa Bonda. W związku zaś z tym, że Sting traktował utwór bardzo osobiście, reszta zespołu nie była w stanie wpłynąć na niego, by zastosował się do jakiejkolwiek z ich uwag podczas sesji nagraniowej.

„King of pain” The Police było czwartym singlem promującym wspomniany album w Wielkiej Brytanii, ale drugim w USA. W Stanach piosenka zawędrowała na 3. miejsce The Billboard Hot 100, co stanowi drugi najlepszy wynik grupy w karierze – ex aequo z Every little thing she does is magic” (wyżej plasowało się tylko „Every breath you take” – 8 tygodni spędzonych na czele zestawienia). W Wielkiej Brytanii utwór notowany był znacznie niżej – maksymalnie na miejscu 17. Dużym przebojem stał się za to w Kanadzie, gdzie zameldował się na samym szczycie listy.

Powstała również parodia „King of pain”. Nagrał ją i wydał w 1984 r. słynący ze swojego prześmiewczego podejścia do światowych przebojów „Weird Al” Yankovic. Przechrzcił on „króla bólu” na „króla zamszu” („King of suede”) i to właśnie facet sprzedający zamsz stał się bohaterem jego przeróbki. Okładka „zamszowego” singla nawiązuje w sposób wyraźny do szaty graficznej albumu „Synchronicity”. Wersja komika uzupełnia zestaw nagrań z jego longplaya pt. „Weird Al” Yankovic in 3-D”. Co ciekawe, załapała się ona nawet do setki zestawienia singli magazynu „Billboard”.

 

Jermaine Stewart „We don’t have to take our clothes off”

Jak po raz pierwszy usłyszałem ten kawałek, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że śpiewający w nim wokalista nie przeszedł jeszcze pomyślnie przez trudny dla każdego chłopca okres mutacji (przynajmniej w chwili jego nagrywania). Co nie zmieniało faktu, że piosenka „We don’t have to take our clothes off”, pochodząca z albumu o rymującym się tytule „Frantic romantic” z 1986 r. (jest to również rok wydania singla), jest szalenie chwytliwa i ma zabawne przesłanie wyrażone wprost w słowach refrenu. W rzeczywistości było ono znacznie głębsze. Zgodnie z wypowiedzią samego wokalisty tekst piosenki miał uświadomić ludziom, że nie muszą poddawać się naciskom społecznym, nierzadko popychającym nas do tego, by robić rzeczy, które nie są dla nas dobre.

Niestety wykonujący ten taneczny numer Jermaine Stewart zmarł w wieku 39 lat na raka wątroby. Dotknięty był również AIDS. 17 marca 2013 r. od dnia jego śmierci minęło 16 lat.

Utwór dla Stewarta napisali Narada Michael Walden i Preston Glass. Znane w muzycznym świecie jest zwłaszcza to pierwsze nazwisko. Chodzi bowiem o współtwórcę (niekiedy występował on tylko w roli producenta) wielu światowych hitów, w tym chociażby „How will I know”, „I wanna dance with somebody (who loves me)” i „I’m every woman” Whitney Houston, „Heartbreaker” Mariah Carey i Jaya-Z, „I knew you were waiting (for me)” Arethy Franklin i George’a Michaela czy Nothing’s gonna stop us now” Starship.

Oryginał w wykonaniu Stewarta dotarł do top 5 najważniejszych list sprzedaży – The Billboard Hot 100 oraz The UK Singles Chart (w przypadku tej drugiej zahaczył o 2. pozycję). W pewnym stopniu piosence fanów przysporzyło wykorzystanie jej w serialu „Miami Vice” („Policjanci z Miami”). Zainteresowaniem cieszyła się ona po raz drugi w roku 2011, gdy w Wielkiej Brytanii wykorzystano ją w spocie Cadbury, dzięki czemu hit Jermaine’a Stewarta powrócił do zestawienia sprzedaży, tym razem jednak wyłącznie za sprawą odpowiedniej liczby legalnych pobrań.

„We don’t have to take our clothes off” nie uszło uwadze innym artystom, którzy postanowili podreperować swój domowy budżet, sięgając po sprawdzoną melodię. Na warsztat wziął ją girlsband Clea, który w Polsce promowany był w eterze jedynie epizodycznie w kontekście singla „Download it”. Clea (kolejne litery w nazwie to pierwsze litery imion członkiń zespołu) założono, łącząc siły wokalistek, które odpadły z rywalizacji w brytyjskim programie telewizyjnym „Popstars: The Rivals” w 2002 r. Nawiasem mówiąc, w show stworzono skład innego, znacznie popularniejszego kobiecego kolektywu – Girls Aloud. Wersja Clea, wyprodukowana przy udziale teamu Da Playaz, nie była szczególnie finezyjną i pomysłową przeróbką, za to nie brakowało w niej dziewczęcej radości i jeszcze bardziej imprezowego charakteru. Piosenka notowana była jednak zaledwie na 35. miejscu The UK Singles Chart. Znalazła się ona na drugim albumie dziewczyn, „Trinity” (wydanym już w okrojonym składzie), wypuszczonym przez zespół po wyrzuceniu go z 1967 Records, co było logiczną konsekwencją komercyjnej klapy debiutanckiego longplaya, Identity crisis”.

Do obiegu trafił także cover w wykonaniu młodego brytyjskiego muzyka znanego jako Lil’ Chris (w 2007 r., gdy wydano jego wersję, kończył on dopiero 17 lat). Choć największą popularność zyskał na świecie utwór „Clothes off!!” ekipy z Gym Class Heroes, który zbudowany był na hooku zapożyczonym z przeboju Jermaine’a Stewarta. Na featuringu pojawił się w tym nagraniu Patrick Stump z Fall Out Boy (podobnie jak w najpopularniejszym singlu formacji – „Cupid’s chokehold”), a promowało ono album „As cruel as school children” wydany w 2006 r.

 

The Killers „Shadowplay”

„Shadowplay” to tytuł piosenki, którą znajdziecie na trackliście albumu „Unknown pleasures” z 1979 r. kultowej zdaniem wielu brytyjskiej grupy Joy Division. Album często pojawia się w rankingach najważniejszych wydawnictw muzycznych w historii muzyki rozrywkowej. Utwór „Shadowplay” nie pełnił roli singla z tej płyty, ponieważ nie była ona promowana żadnym singlem – w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

W 2007 r. na ekrany kin wszedł pełnometrażowy film fabularny Control” opowiadający historię centralnej postaci tej formacji, Iana Curtisa, który popełnił samobójstwo w maju 1980 r., niedługo przed swoimi 24. urodzinami. Główną rolę w filmie zagrał aktor i muzyk Sam Riley. Promocję „Control” wsparto, wydając soundtrack. Album zawierający m.in. utwory w wykonaniu New Order, Davida Bowie, Kraftwerk czy samego Joy Division, pilotował cover „Shadowplay” w wykonaniu grupy The Killers. Utwór towarzyszył napisom końcowym filmu. Reżyser „Control”, Anton Corbijn, uznał, że będzie to dobry wybór, by mniej depresyjna od oryginału wersja „Shadowplay” wieńczyła jego dzieło, ponieważ po mocnej i zarazem pięknej jego zdaniem ostatniej scenie filmu należało poprawić nieco nastrój widza. Zresztą, słowa autorstwa Iana Curtisa odnosiły się do samobójstwa.

Zespół The Killers swoją wersję „Shadowplay”, która zdaniem wokalisty w istocie bardziej utrzymana jest w charakterze New Order (powstałym na gruzach Joy Division) niż Joy Division, dopiął również do tracklisty albumu „Sawdust”, a ten z kolei stanowił zbiór b-side’ów, remiksów, coverów oraz niepublikowanych wcześniej utworów formacji. Płytę „Sawdust” wydano w 2007 r., czyli pomiędzy drugim („Sam’s town”) a trzecim („Day & age”) regularnym longplayem The Killers. Utwór nie uchodzi raczej za jeden z flagowych numerów The Killers, choć w 2007 r. był notowany m.in. na The Billboard Hot 100.

Czy tym wykonaniem, mniej mrocznym od oryginału, Brandonowi Flowersowi i jego kolegom udało się tchnąć ducha w nieistniejącą już od lat formację Joy Division? Sami oceńcie. Panowie na pewno się starali…

nagłówek – fot. okładka singla: Jermaine Stewart „We don’t have to take our clothes off” (spotify.com)