Niekonwencjonalne okładki płyt #2: Pink Floyd i nie tylko

Poprzedni wpis, w którym przedstawiłem Wam 15 ciekawych okładek płyt, dowiódł, że większość z nas nieco inaczej postrzega ich niekonwencjonalność. Co więcej, każdy zwraca uwagę na różne elementy, w związku z czym okładka, która wzbudza kontrowersje u jednej osobie, przez kogoś innego może zostać uznana za mało interesującą czy tym bardziej szokującą. Śmiem twierdzić, że właśnie to jest w tym wszystkim najfajniejsze – mały obrazek prowokuje nas do dyskusji, i pomimo tego, że niekoniecznie musi mówić nam coś o samym albumie (chociaż wypadałoby, żeby jednak mówił), to w jakiś sposób często zachęca nas do tego, żeby jednak znajdującą się wewnątrz opakowania płytę przesłuchać. Dość jednak tych dywagacji…

Kilkoro z Was ucieszyło się, że zauważyłem okładkę Palomy Faith. Doceniliście również kilka innych okładek, w tym m.in. cover albumu „Dangerous” Michaela Jacksona. Dziękuję za wszystkie okładkowe propozycje. Na pewno niektóre w przyszłości wykorzystam. Cieszy mnie, że znaleźli się też i tacy, których zaintrygowała okładka grupy Pink Floyd. Przy tym zespole warto zatrzymać się na dłużej, bowiem panowie mają w swoim dorobku pokaźną listę niekonwencjonalnych okładek. Poza opublikowanym już przeze mnie kultowym „The dark side of the moon” warto przyjrzeć się przynajmniej jeszcze kilku innym. Oto one:

okładka: Pink Floyd „Atom heart mother” (1970)
(fot. genius.com)

okładka: Pink Floyd „Wish you were here” (1975)
(fot. spotify.com)

okładka: Pink Floyd „Animals” (1977)
(między kominami widać balon w kształcie świni)
(fot. killer155.files.wordpress.com)

okładka: Pink Floyd „A momentary lapse of reason” (1987)
(fot. okladki.net)

okładka: Pink Floyd „Delicate sound of thunder” (1988)
(fot. iheart.com)

okładka: Pink Floyd „The division bell” (1994)
(fot. rollingstone.com)

okładka: Pink Floyd „Pulse” (1995)
(fot. progarchives.com)

okładka: Pink Floyd „Is there anybody out there? The wall live 1980-81” (2000)
(fot. amazon.com)

Liczne kontrowersje wzbudzała przez lata charyzmatyczna Grace Jones za sprawą swojego wyrazistego image’u, w tym także dzięki niecodziennym okładkom swoich wydawnictw. Ostatnio opublikowałem na blogu cover albumu „Nightclubbing”. Oto inna (jeszcze oryginalniejsza) okładka sygnowana jej nazwiskiem:

okładka: Grace Jones „Island life” (1985)
(fot. spotify.com)

A teraz przegląd innych okładek, które można uznać za interesujące:

okładka: Biffy Clyro „Only revolutions” (2009)
(fot. spotify.com)

okładka: Mylène Farmer „Point de suture” (2008)
(fot. spotify.com)

okładka: James „The night before” (2010)
(fot. blogspot.com)

okładka: Korn „Issues” (1999)
(fot. blogspot.com)

okładka: Kelis „Kaleidoscope” (1999)
(fot. theboombox.com)

okładka: Erykah Badu „New Amerykah part two (return of the Ankh)” (2010)
(fot. spotify.com)

okładka: Muse „Resistance” (2009)
(fot. rollingstone.com)

okładka: Peter Gabriel „Scratch my back” (2010)
(fot. spotify.com)