Uwaga! Coś się święci!

Tych, którzy są zmartwieni moją przedłużającą się nieobecnością na blogu, uspokajam: wszystko ze mną OK! Pomijam to, że miałem swoją robotę… Wolę skupić się na tym, że trochę potrzebowałem w ostatnich dniach czasu na to, żeby pomaglować single z ub. roku – tak, żeby udało mi się opracować finałową setkę roku i zaprezentować ją Wam na blogu. Właśnie zasiadam do pisania tekstu, który tę setkę uatrakcyjni (taką mam przynajmniej nadzieję). Poza MUZYKO(B)LOGowym top 100 singli będzie i ranking albumów – ale na to potrzebuję jeszcze kilku dodatkowych dni. Proszę Was o cierpliwość – zwłaszcza tych, którzy już się o oba rankingi dopominali 🙂

Oczywiście będą również podsumowania roku 2012 na kilku rynkach muzycznych świata, w tym przede wszystkim podsumowanie brytyjskie oraz globalne, bo o tych pisać lubię najbardziej. I Niemcy będą mieć swój post, choć z pewnością mniej dokładny niż Brytyjczycy. A jeszcze wypada podsumować playlistę BBC Radio 1, skoro w ciągu roku pojawiały się podsumowania kwartalne… W styczniu mogę się z tym wszystkim nie uwinąć, ale dobre teksty (a chciałbym, żeby te właśnie takie były!) potrzebują czasu, by powstać. A jakby tego było mało, lada dzień startuje konkurs pod kryptonimem: Blog Roku. Akcja to nieco angażująca, a przez to z lekka męcząca, ale chyba jednak wypada ponownie wziąć w niej udział i znowu troszkę Was o głosy pomęczyć…

Szczerze powiedziawszy, nie mogę się już doczekać, jak uwinę się z rokiem 2012 i znów swobodnie zacznę słuchać czegoś starszego. A dużo nieodkrytych przeze mnie staroci czeka jeszcze na swój czas!

Przy okazji przypomnę, że dzisiaj, tj. 15 stycznia 2013 r., swoje urodziny obchodzi RMF FM. Stacja liczy już 23 latka, czyli nieco mniej niż ja, co oznacza, że od gali 20-lecia, na której – jak może niektórzy pamiętają – miałem okazję gościć (to odpowiednie słowo), minęły już 3 lata! Normalnie załączyłbym tutaj link do relacji z gali, ale widzę, że po przeniesieniu bloga na nową platformę (czy jakkolwiek to nazywać powinienem) tamten post został, nie wiedzieć czemu, całkowicie pozbawiony wyboldowanych słów i podkreśleń. Postaram się to w najbliższym czasie naprawić.

Cóż, miejmy nadzieję, że najpóźniej 17 stycznia br. singlowe podsumowanie roku 2012 ujrzy światło dzienne… A kolega z zaprzyjaźnionego Pop Goes the Blog już swoje opublikował!

Tymczasem: pozdrawiam Was!

PS Od kilku tygodni zasłuchuję się w bondowskim „Licence to kill” Gladys Knight. Sam nie wiem, co mnie tak na ten kawałek wzięło. Posłuchajcie.