Playlista: przebojowe lata 90.

Z czym kojarzą się Wam lata 90. zeszłego stulecia? Biorąc pod lupę muzykę zagraniczną tamtego okresu, zapewne wielu z nas w pierwszej kolejności przychodzą na myśl kiczowate przeboje pokroju „Barbie girl” czy „Macareny”, parkietowa dominacja eurodance’u, totalne boysbandowo-girlsbandowe szaleństwo, a co poniektórzy przed oczami widzą jeszcze gwiazdy święcącego wówczas triumfy grunge’u. Obraz ten domykają – jak sądzę – patetyczne filmowe ballady Céline Dion, Whitney Houston i Bryana Adamsa, za pomocą których próbowano (nierzadko skutecznie) udobruchać najbardziej zatwardziałych antyfanów rzewnych pieśni. W tamtej dekadzie w muzyce działo się jednak znacznie więcej i od czasu do czasu warto sobie o tym przypomnieć – tym bardziej, że muzyka lat 90. stanowi inspirację (czasem jedynie deklarowaną, innym razem także dającą się słyszeć) dla niemałej rzeszy współczesnych artystów.

Każda dekada ma swoje gwiazdy, które w zawrotnym tempie robią karierę, nagrywając przynajmniej jedną zabójczo chwytliwą melodię, a potem słuch po nich ginie. Nie inaczej było i w latach 90. Taki los, choć nader częsty, nie spotyka jednak wszystkich. Byli bowiem i tacy, którzy choć od lat są aktywni muzycznie i mają stałe grono swoich zwolenników, to tylko w tamtym okresie byli w stanie wylansować co najmniej jeden wielki przebój, z którym niezmiennie przez dalszy ciąg kariery są utożsamiani. Oczywiście wyodrębnić możemy także (najwęższą) kategorię artystów, których sukces jest skutkiem długotrwałego budowania wizerunku, ciągłego lansowania trendów, wydawania przebojowych płyt i chwytliwych singli. W tym gronie wśród liderów bez zastanowienia postawiłbym Madonnę.

Dla mnie dekada lat 90. to okres szczególnie ważny, jako że właśnie wtedy zaczął się kształtować mój gust muzyczny oraz rozwijało się moje ogromne zainteresowanie muzyką. Cokolwiek by więc o tamtym dziesięcioleciu mówić, dla mnie już na zawsze pozostanie on czasem o wyjątkowo doniosłym znaczeniu. Wiele powstało wtedy piosenek, do których słuchania przyznałbym się dziś z pewnym zawstydzeniem, jednakże reprezentacja melodii godnych uwagi wcale nie jest krótsza. Znam mnóstwo utworów, które wywołują we mnie uczucie tęsknoty za tamtymi czasami, za ówczesną muzyką – nawet jeżeli owe piosenki nie zawsze należą do ścisłego grona moich ulubieńców. Chciałbym, żebyście przypomnieli sobie, a jeżeli lata 90. są Wam mało znane, to zapoznali się z melodiami, które kojarzą mi się z tym okresem.

fot. okładka singla: Spice Girls „Viva forever” (houstonpress.com)

Moja playlista nie ogranicza się jedynie do tych hitów, które wszyscy dobrze znamy. Wiele z tych najpopularniejszych świadomie pominąłem. Wolałem za to skupić się w większym zakresie na przebojach, które w ostatniej dekadzie XX wieku trochę w świadomości słuchaczy stacji radiowych i widzów kanałów muzycznych namieszały, a w większości (bo nie o wszystkich można tak powiedzieć) stają się ofiarami nieubłaganie płynącego czasu. Najbardziej zależało mi na wyeksponowaniu niektórych gwiazd i gwiazdeczek, które komercyjnym sukcesem zbyt długo się nie cieszyły, ale pozostawiły po sobie trwały ślad w postaci znaczącego przeboju (szkoda, że nierzadko dość już przyblakłego).

Niektóre z poniższych tytułów, jak choćby „Bittersweet symphony” zespołu The Verve, to pewnego rodzaju hymny pokolenia, którego młodość przypadła na ostatnią odsłonę poprzedniego wieku. Wśród długiej listy nazwisk, pseudonimów bądź nazw wykonawców – często już zapomnianych albo przez wielu wręcz kompletnie nieznanych – wplotłem także małą reprezentację artystów, którzy nadal intensywnie pojawiają się w mediach i na brak sympatyków narzekać nie powinni. W moim przekonaniu każdy fan muzyki tamtego okresu – poza sztandarowymi hitami, które cieszą się popularnością mimo upływu lat – powinien znać (a jeśli nie zna, to jak najszybciej poznać) poniższy zestaw piosenek. Stosunkowo ograniczone jest tu przedstawicielstwo muzyki typowo tanecznej, ponieważ już kilka miesięcy temu zamieściłem na blogu playlistę z tanecznymi hitami lat 90. (nawiasem mówiąc, bardzo długą), więc starałem się unikać dublowania tytułów (przyznaję, że zrobiłem kilka wyjątków).

Utwory na poniższej playliście zostały ułożone chronologicznie – według roku, w którym pojawiły się na rynku jako single. Można zatem co jakiś czas do tej playlisty wracać i słuchać kawałków z danego rocznika. W każdy tytuł możecie kliknąć i w ten prosty sposób nie tylko usłyszeć ukrywający się pod nim utwór, ale także zobaczyć teledysk. Nie ukrywam, że przygotowanie tego zestawu zajęło mi mnóstwo czasu, dlatego mam nadzieję, że chociaż kilka osób skorzysta z efektów mojej pracy. Zainteresowanym życzę miłego słuchania! A na koniec z ciekawości zapytam: czy przychodzą Wam teraz do głowy tytuły nagrań, które już zawsze będą przywoływać Wam na myśl dekadę lat 90. XX w.? Poza wspomnianą wcześniej „Macareną” i „Coco jamboo” oczywiście… 😉