Zakazane teledyski #1: Madonna „Justify my love”

Madonna „Justify my love”

„Justify my love” to tytuł wydanego w 1990 r. singla Madonny promującego kompilację przebojów artystki zatytułowaną „The immaculate collection” (notabene, najlepiej sprzedającej się składanki hitów solowego artysty w historii). Piosenka była owocem przelotnego (aczkolwiek nigdy oficjalnie niepotwierdzonego) romansu Madonny z Lenny Kravitzem, który – tworząc dla niej ten utwór – oparł się o tekst wiersza napisanego przez niejaką Ingrid Chavez, przyjaciółkę i podopieczną innej ikony muzyki, Prince’a. Madonna również uznawana jest za współtwórcę tego przeboju. Chavez pierwotnie nie została wymieniona wśród autorów „Justify my love”, co skutkowało pozwaniem Kravitza. Koniec końców strony zawarły ugodę i obyło się bez procesu. Kompozycję dodatkowo wsparły sample z nagrania „Security of the first world” Public Enemy.

„Justify my love” nie przystawało do wcześniejszych dokonań artystycznych Madonny. Wokalistka praktycznie przez cały utwór nie śpiewa, a recytuje jego tekst, momentami wręcz szepcze i wzdycha, a – jakby z oddali – wydobywają się pojękiwania Kravitza (kontynuację tej techniki śpiewania znajdziemy na wydanym 2 lata później albumie Madonny, „Erotica”). Wszystkie wymienione aspekty, łącznie z rytmiczną i nieco hipnotyzującą melodią, nadały piosence niezwykle ponętnego, kuszącego i seksualnego charakteru.

Jakby tego było mało, do „Justify my love” powstał wyjątkowo kontrowersyjny i przepełniony erotycznymi odniesieniami teledysk w reżyserii Jeana-Baptiste Mondino, który miał być swoistym hołdem artystki dla francuskiej aktorki Jeanne Moreau i jej roli w filmie „Zatoka aniołów” z 1963 r. Klip stylizowany jest na artystyczne europejskie filmy z lat 60. XX w. – w całości utrzymany w szaro-białych barwach, a ponadto pełen niejasnych, wieloznacznych obrazów. Przykładowo, momentami pojawiają się w nim trudne do zidentyfikowania, przyciemnione sylwetki ludzi wyginających się w taki sposób, jakby byli z gumy. Znaczną część teledysku wypełnia prezentacja łóżkowych uciech wyzywająco prężącej się do kamery Madonny z tajemniczym mężczyzną, a także… łudząco (przynajmniej w niektórych ujęciach) do niego podobną kobietą. Co jakiś czas oczom widza ukazywane są także różne niecodziennie wyglądające pary baraszkujące ze sobą niejednokrotnie w iście sadomasochistycznym stylu – ubrane w lateks bądź skórę. Pojawiają się również kobiety stylizowane na mężczyzn – z domalowanymi wąsami i w męskich strojach. Udziwnień i erotyki jest jednak więcej, a na domiar tego w teledysku posłużono się nawet symboliką krzyża.

To zrozumiałe, że taki klip nie mógł przejść w mediach bez echa! MTV, obrońca moralności młodego widza, odmówiło jego emisji, podobnie jak popularny kanadyjski kanał MuchMusic. Madonna zdecydowała się zaś wydać „Justify my love” na tzw. video singlu. Decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę! Do dzisiaj jest to najlepiej sprzedający się video singiel w historii! Klip znalazł się w wielu rankingach na najlepsze lub najseksowniejsze teledyski. „Justify my love” stało się kolejnym w karierze „numerem jeden” Madonny na amerykańskim The Billboard Hot 100, a w Wielkiej Brytanii piosenka dotarła do 2. pozycji listy z imponującym wynikiem tygodniowej sprzedaży równym 228 683 kopii – miało to miejsce w czasie świątecznego (bożonarodzeniowego) notowania (czy to przypadek, że akurat wtedy wydano ten kontrowersyjny singiel?), zatem z pewnością gdyby w grę wchodził jakikolwiek inny okres w roku, szanse na 1. pozycję byłyby znacznie większe. Madonna po raz kolejny udowodniła, że jest nie tylko Królową Pop, ale i Królową Skandalu!

 

nagłówek – fot. okładka singla: Madonna „Justify my love”, do którego nakręcono zakazany przez MTV teledysk (discogs.com)