Co nowego w muzyce: Clare Maguire, Fenech-Soler

Clare Maguire

Panna Maguire pochodzi z Birmingham i jest jedną z nowych podopiecznych wytwórni Polydor. Kilka tygodni temu pojawił się jej pierwszy teledysk do przebojowego kawałka „Ain’t nobody”. Wokalnie Clare przywołuje na myśl (przynajmniej mnie) Natalie Merchant znaną z hitu „Because the night”. Ma mocny, pełen wyrazu głos, który pozostaje w świadomości słuchacza na dłużej, a to dobrze wróży jej karierze. Na razie niezwykle trudno znaleźć na temat bohaterki mojego wpisu szczegółowe informacje, a to jeszcze zaostrza mój muzyczny apetyt. Już w 2009 r. magazyn „The Guardian” zwracał uwagę na jej talent. Końcówka tego roku zaowocowała nagraniem wspomnianego już teledysku. Wiele wskazuje jednak na to, że dopiero rok 2011 będzie dla Clare przełomowy. Wokalistka znalazła się na liście 15 artystów walczących o prestiżowy tytuł BBC Sound Of 2011.

Clare Maguire warto docenić już za sam fakt, że odrzuciła szybki i mimo wszystko znacznie łatwiejszy sposób zyskania popularności w postaci udziału w ekstremalnie popularnym na Wyspach Brytyjskich programie „The X Factor” (którego polska edycja wiosną zagości na ekranach naszych telewizorów). Jak sama stwierdziła, jej kariera nie będzie przebiegała na niczyich warunkach – to ona będzie kowalem swojego losu, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że jest to wielce ryzykowne posunięcie. Clare w wieku 17 lat, gdy próbowano ją przekonać, że jej marzenie o śpiewaniu jest niczym więcej, jak tylko mrzonką, po prostu rzuciła szkołę i postawiła wszystko na jedną kartę. Wiedziała jedno – musi zrealizować swoje pragnienie. I w tym momencie, jako 22-latka, jest na dobrej drodze, by w końcu się jej to udało. Co ciekawe, wokalistka podkreśla, że to nie było tak, że ona na jakimś etapie swojego życia podjęła decyzję, że zostanie muzykiem. To była naturalna kolej rzeczy, jedyne możliwe rozwiązanie, ponieważ tylko w tym fachu czuje się doskonale.

W podpisaniu kontraktu z dużą wytwórnią fonograficzną pomógł jej profil na MySpace, na którym sporą popularnością cieszył się zwłaszcza wykonywany przez nią utwór „Strangest thing” (właśnie ten kawałek wyróżnił magazyn „NME”, wymieniając Clare wśród najciekawszych tegorocznych debiutantów). Pierwszy longplay artystki zatytułowany „Light after dark” światło dzienne ujrzeć ma w lutym 2011 r., a za jego brzmienie odpowiedzialny jest przede wszystkim Fraser T. Smith, któremu niektóre swoje hity zawdzięczają: Tinchy Stryder, Taio Cruz, Craig David czy James Morrison. Tymczasem jesienią tego roku Brytyjczycy mogli usłyszeć Maguire na żywo podczas trasy koncertowej z zespołem Hurts oraz wokalistą i raperem, Planem B. Jak potoczą się dalsze losy młodej artystki – już niebawem będziemy wiedzieli na ten temat trochę więcej. Póki co wsłuchajmy się w jej utwór „Ain’t nobody” i sami oceńmy, czy to zapowiedź udanej kariery, czy może mamy do czynienia z kolejną przereklamowaną piosenkarką… Myślę jednak, że tej pani nie powinniśmy tak całkiem bagatelizować.

Link do teledysku:
„Ain’t nobody”

fot. okładka singla: Clare Maguire „Ain’t nobody” (spotify.com)

 

Fenech-Soler

Końcem września br. w Wielkiej Brytanii ukazał się album specjalizującego się w elektronicznych brzmieniach kwartetu Fenech-Soler zatytułowany po prostu „Fenech-Soler”. Płytę wydała wytwórnia B-Unique mająca silne korelacje z brytyjskim Atlantic Records. W skład wywodzącej się z angielskiego Kings Cliffe grupy wchodzą bracia Duffy – Ross i Ben, a także Daniel Soler i Andrew Lindsay, przy czym za partie wokali odpowiedzialny jest tu głównie Ben. O Fenech-Soler usłyszałem po raz pierwszy, przeglądając playlistę stacji BBC Radio 1. Popularna radiostacja wygospodarowała w tym roku trochę miejsca antenowego na ich 2 single: „Stop and stare” i „Lies” – nawiasem mówiąc, bardzo udane single. O ile „Lies”, choć to dobrze skrojony, taneczny kawałek, nie do końca mnie przekonało po pierwszym przesłuchaniu (aczkolwiek sporo zyskało z czasem), to „Stop and stare” zawróciło mi w głowie już po jakiejś minucie. Album „Fenech-Soler” na razie furory nie zrobił (dotarł do 85. miejsca na The UK Albums Chart), ale zespół wyraźnie zaznaczył swoją obecność na brytyjskiej scenie muzycznej i na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Warto odnotować, że krytycy wypowiadali się pochlebnie o tym wydawnictwie. Na 2011 r. zapowiadane jest wydanie kolejnego singla z fonograficznego debiutu – utworu „Demons”, tak więc promocja trwa nadal. W moim odczuciu płyta brzmi obiecująco i na pewno w moim odtwarzaczu zagrzeje miejsca na dłużej. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że jest to muzyka niemal wyłącznie dla koneserów elektronicznych brzmień. Te z kolei cieszą się teraz stosunkowo dużym wzięciem, zatem na pewno grono potencjalnych odbiorców dokonań Fenech-Soler nie jest wcale tak mocno ograniczone.

Zespół dał się poznać już przed wydaniem debiutanckiej płyty, remiksując kilka popularnych utworów innych artystów, m.in. „Hollywood” projektu Marina & The Diamonds, a także udzielając się na ostatnim albumie duetu Groove Armada („Black light”) w utworze „Paper romance” (to jeden z fajniejszych kawałków na tej płycie). Obecnie jest w trakcie swojej trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że kiedyś dotrze również do naszego sympatycznego kraju. Tymczasem posłuchajmy jego 2 tegorocznych singli.

Linki do teledysków:
– „Stop and stare”
– „Lies”

nagłówek – fot. okładka singla: Clare Maguire „The last dance” (spotify.com)