DisCover #1: „Take me home”, „Love hurts”, „When you say nothing at all”

DisCover – tak nazwałem rubrykę, w której będę odkrywał przez Wami historie wybranych przeze mnie coverów. Na ich temat mógłbym co prawda wypowiadać się także w ramach cyklu „Zapomniane melodie”, ale w związku z tym, że chcę wyeksponować fakt, iż nie są to w pełni oryginalne nagrania, wydzieliłem dla nich nową rubrykę. Z tym że jeżeli dany utwór będący coverem byłby mi szczególnie bliski (jak np. „Fast car” w wykonaniu Mutyi Bueny, które pierwotnie wykonywała Tracy Chapman), opiszę go w rubryce „Ulubione piosenki”.

 

Sophie Ellis-Bextor „Take me home”

Tym utworem Sophie Ellis-Bextor oficjalnie rozpoczęła swoją karierę jako solistka. Wcześniej mogliśmy ją usłyszeć w tanecznym hicie włoskiego DJ-a Spillera, „Groovejet (if this ain’t love)” (jej pierwszym międzynarodowym przeboju), a jeszcze wcześniej w grupie theaudience, której jedyny album o tytule analogicznym do nazwy zespołu notowany był maksymalnie na 22. miejscu The UK Albums Chart w 1998 r. (z kolei najwyżej notowany singiel theaudience na Wyspach to „I know enough (I don’t get enough)”), lecz to dopiero w 2001 r. Mademoiselle E.B. (jak tajemniczo przedstawiano ją przy okazji singla „Circles (just my good time)” Busface) zaczęła działać na własny rachunek.

Piosenka „Take me home” (znana również z podtytułem „A girl like me”), nie jest jednak autorskim dziełem Sophie, choć zawiera nieco zmodyfikowany tekst jej autorstwa. Oryginał, wyraźnie osadzony w stylistyce disco (w zasadzie podobnie jak cover), wylansowała w 1979 r. Cher, promując nim album o takim samym tytule. Piosenka (jej autorzy to: Bob Esty i Michele Aller) w wykonaniu Cher była przebojem w USA, gdzie plasowała się w top 10 zestawienia The Billboard Hot 100. Za to cover Sophie Ellis-Bextor ponad 20 lat później bardzo dobrze radził sobie na niektórych rynkach europejskich, w tym w rodzimej (dla wokalistki) Wielkiej Brytanii, docierając tam do 2. miejsca Singles Chart. Analogiczną pozycję chwilę później uzyskał następca „Take me home” – znacznie bardziej popularny w Polsce kawałek „Murder on the dancefloor”. Żaden z kolejnych singli Sophie nie plasował się wyżej (tym samym kolaboracja ze Spillerem to jak dotąd jedyny „numer jeden” wokalistki w ojczyźnie).

Singlem „Take me home” Sophie promowała album „Read my lips”, rozpoczynając najlepszy w swoim życiu okres – przynajmniej jeżeli o popularność chodzi…

 

Cher „Love hurts”

Piosenkę „Love hurts”, napisaną przez amerykańskie małżeństwo Bryant (Felice oraz Diadorius Boudleaux), zapragnęło mieć w swoim repertuarze wielu artystów. Mimo iż pierwsi wydali ją The Everly Brothers, zamieszczając ją na albumie „A date with The Everly Brothers” z 1960 r., dzisiaj „Love hurts” bardziej utożsamiane jest z grupą Nazareth. Piosenka wydana przez Nazareth jako singiel w 1974 r. (na niektórych obszarach w późniejszym czasie) jest ich flagowym numerem. Była przebojem w USA, w Europie, Australii i Oceanii, a nawet w Afryce.

Na nowe wykonanie na początku lat 90. zdecydowała się również Cher. Tytuł „Love hurts” posłużył jej nawet do nazwania całego albumu, a piosenka była jednym z singli promujących ten longplay (z tym że najbardziej znany singiel z tej płyty to jednak „Love and understanding”). ALE… w rzeczywistości za utwór „Love hurts” Cher po raz pierwszy wzięła się już w 1975 r. (a więc w podobnym czasie, co Nazareth), dopisując swoje pierwsze wykonanie do tracklisty albumu „Stars”. To jednak dopiero „odrestaurowana” wersja z lat 90. została podniesiona do rangi singla i jest dzisiaj bardziej rozpoznawalna, choćby dlatego, że album „Stars” z komercyjnego punkt widzenia był dla Cher niemałą porażką. Niemniej nie da się ukryć, iż nawet „Love hurts” w wersji z 1991 r. nie było hitem na miarę wykonania zespołu Nazareth (daleko mu do tego statusu) ani przebojem, który – jeśli o dorobek artystyczny Cher idzie – wymieniano by jednym tchem obok „I got you babe” (wtedy jeszcze jako Sonny & Cher), „The shoop shoop song (it’s in his kiss)” , „If I could turn back time” czy „Believe”.

 

Ronan Keating „When you say nothing at all”

Trudno przewidzieć, jak potoczyłaby się solowa kariera Ronana Keatinga, gdyby na jej początku irlandzki wokalista, znany z boysbandu Boyzone, nie sięgnął po utwór „When you say nothing at all”, który w 1999 r. towarzyszył kasowej komedii romantycznej „Notting Hill” z Julią Roberts i Hugh Grantem w rolach głównych.

Nie wszyscy wiedzą jednak o tym, że największy solowy hit Keatinga (ewentualnie obok „Life is a rollercoaster” i „If tomorrow never comes” – jeśli sugerować się pozycjami na listach przebojów) to cover. Wcześniej, bo w 1994 r., nagrała go gustująca w bardziej folkowych klimatach Alison Krauss, która ma dziś na koncie pokaźną liczbę nagród Grammy. Za to wykonanie w 1995 r. wyróżniono ją nagrodą Country Music Association w kategorii „Single of the Year”. Ale myli się ten, kto twierdzi, że Keating wziął na warsztat utwór Krauss, ponieważ i ona wykonywała jedynie cover rzeczonej kompozycji. Wykonawcą pierwowzoru autorstwa Paula Overstreeta i Dona Schlitza jest bowiem muzyk country, Keith Whitley, który w Stanach i Kanadzie uczynił z piosenki przebój w 1988 r., a zatem mniej więcej rok przed swoją przedwczesną (34 lata), wywołującą kontrowersje śmiercią…

Należy przy tym wspomnieć, że Alison Krauss nagrała swoją wersję w hołdzie dla Keitha Whitleya. Dodano ją do tracklisty albumu „Now that I’ve found you: a collection”. Z kolei wykonanie Ronana odnaleźć można nie tylko na soundtracku do „Notting Hill”, ale także na jego debiutanckim solowym albumie pt. „Ronan”, jak i jednej z edycji jego drugiego albumu pt. „Destination”, gdzie Keating wykonuje utwór w duecie z meksykańską wokalistką, Pauliną Rubio.

nagłówek – fot. okładka singla: Sophie Ellis-Bextor „Take me home” (officialcharts.com)