Zakazane teledyski #2: The Prodigy „Smack my bitch up”

The Prodigy „Smack my bitch up”

„Smack my bitch up” to tytuł trzeciego singla grupy The Prodigy pochodzącego z krążka „The fat of the land” wydanego w 1997 r. Autorem piosenki jest członek zespołu, Liam Howlett. Nagranie zawiera sample z kilku innych utworów, a nieznaną kobietą, której orientalnie brzmiący głos słychać w trakcie piosenki, jest niejaka Shahin Badar. Mocno elektroniczne i pełne energii nagranie The Prodigy brzmi bardzo nerwowo i agresywnie. Gdy słucha się go odpowiednio głośno, hipnotyzuje, uzależnia, pochłania do reszty. Wielokrotnie przewijają się przez nie kontrowersyjne słowa „Change my pitch up / Smack my bitch up”.

Mimo że sam zespół tłumaczy, że piosenka nie ma negatywnego przesłania, to przez wielu odbierana jest jako przejaw nienawiści do kobiet. Popularna brytyjska stacja BBC Radio 1 zakwalifikowała „Smack my bitch up” jako utwór zakazany i zdecydowała się emitować go jedynie w wersji bez słów. W czasie pobytu utworu na brytyjskiej liście przebojów, The UK Singles Chart, której czołowa czterdziestka co tydzień grana jest na antenie BBC Radio 1, prezenterzy nie podawali jego tytułu, a w tym czasie emitowali inne piosenki znajdujące się na singlu (tzw. „strona B”). Z kolei inna brytyjska stacja, BBC World Service, wspominając o piosence, skracała jej tytuł do słowa „Smack”, i tak jej nie grając.

Nakręcenia teledysku do „Smack my bitch up” podjął się Szwed, Jonas Åkerlund, który odpowiedzialny jest m.in. za ostatni klip duetu Lady Gaga i Beyoncé („Telephone”). Teledysk pokazuje świat człowieka, który udał się na nocny wypad do miasta. Czyni to jednak, co niezwykle rzadkie, z jego perspektywy, tj. wszystko widzimy jego oczami. Klip niemal przez cały czas jest kontrowersyjny, agresywny i naładowany negatywnymi wzorcami – trudno z tym polemizować, cokolwiek zespół by na jego temat mówił. I tak oto widzimy tu prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, akty agresji i wandalizmu, wymioty, nagość, striptiz, seks, a w niewyedytowanej wersji – także zażywanie narkotyków i ucieczkę z miejsca wypadku. Zaskakujący jest jednak finał klipu. Bohater, którego oczami obserwujemy przedstawiony w „Smack my bitch up” świat, zabiera do domu striptizerkę z nocnego klubu i uprawia z nią seks. Gdy striptizerka wychodzi, w lustrze po raz pierwszy widzimy jego twarz – okazuje się, że nasz „bohater” jest kobietą! Teledysk wywołał falę protestów – na czele z organizacjami feministycznymi, które uważały, że nawołuje on do agresji przeciwko kobietom. Byli jednak i tacy, którzy docenili zwrócenie uwagi na to, że kobiety również mogą być agresywne.

Emisja klipu została zakazana na wielu kanałach muzycznych. O dziwo, MTV zgodziło się pokazywać „Smack my bitch up” – jednak wyłącznie w porze nocnej i po wyświetleniu na ekranie stosownego komunikatu. W 2002 r. MTV przyznało teledyskowi miano najbardziej kontrowersyjnego spośród wszystkich, które przez 20 lat były emitowane na antenie stacji (zestawień najbardziej szokujących klipów w historii, w których pojawiało się „Smack my bitch up”, było oczywiście co niemiara). Klip, mimo wywołanego skandalu (a właściwie dzięki niemu), otrzymał 2 statuetki MTV Video Music Awards. Sam singiel nie powtórzył wprawdzie sukcesu poprzedników, tj. utworów „Firestarter” i „Breathe” (były one „numerami jeden” m.in. w Wielkiej Brytanii), ale był przebojem w wielu krajach świata. To prócz tego był jednym z najpopularniejszych nagrań listy Hop-Bęc – okazało się zatem, że słuchaczy RMF FM kontrowersje wokół klipu i piosenki nie zraziły.

Teledysk w wersji nieocenzurowanej można obejrzeć np. tutaj.

nagłówek – fot. okładka singla: The Prodigy „Smack my bitch up” (discogs.com)